sobota, 15 kwietnia 2017

Kimi Räikkönen

Hej kochaniutkie! Dzisiaj trochę krótko, ale postaramy się zostać na dłużej 😊 Życzymy wam spokojnych Świąt Wielkiej Nocy 😊 Oby Jezus zagościł w waszych domach 😊 Trzymajcie się cieplutko ❤
Pozdrawiamy, Ola i Magda. 

Usiadłem przed telewizorem i wziąłem do ręki pilota. Do pokoju jak burza wpadła moja partnerka.
-Może ruszysz swój tyłek i mi pomożesz?-warknęła.
-A w czym mam Ci pomagać? Przecież ja nie umiem gotować! - broniłem się.
-To nie chodzi o obiad. Mógłbyś na przykład wstawić pranie albo odkurzyć! A Ty nic! Nic Cię nie interesuje! - krzyknęła.
-Zarabiam na to żebyś miała na fryzjera i inne swoje zachcianki! - odpowiedziałem.
- Na moje zachcianki?! - oburzyła się.
-A na czyje??? - zapytałem wkurzony.
-Mógłbyś czasem docenić to co dla Ciebie robię. - powiedziała i trzasnęła drzwiami.

Kilka dni później
Wstałem rano i podreptałem do kuchni. Moja partnerka siedziała przy stole i przeglądała kolorową gazetkę.
-A śniadanie będzie? - zapytałem.
-Możesz je sobie zrobić sam! - odparła.
-Wstałaś lewą nogą czy zbliża Ci się okres? - zapytałem uszczypliwie.
-Nie jestem Twoją służącą, więc śniadanie zrobisz sobie sam! - wstała i wyszła z kuchni.
-A może zaczniesz sama na siebie zarabiać?! - zapytałem wkurzony.
-Zacznę. Mało tego.  Nie będziesz musiał mnie w ogóle oglądać. Wyprowadzam się. - wyjęła z szafy walizkę i zaczęła się pakować.
-Nie będę Cię zatrzymywał. Rób sobie co chcesz. - odparłem.
-Mówisz to z takim spokojem po pięciu latach spędzonych razem? -zapytała ze łzami w oczach.
-Gdybym Cię kochał to bym Cię zatrzymał. - powiedziałem i wyszedłem z mieszkania.

Miesiąc później
Stałem w łazience i próbowałem włączyć pranie. W mieszkaniu panował bałagan. Postanowiłem posprzątać choć nie było to takie łatwe jak mi się wydawało. Obowiązki domowe okazały się być dla mnie czymś bardzo skomplikowanym. Gdy już skończyłem postanowiłem wybrać się na imprezę. Nie chciałem siedzieć w domu, wolałem balować i szukać przygód.

Pół roku później
Po wygranym rajdzie postanowiłem się zabawić. Poszedłem do klubu gdzie poznałem piękną dziewczynę. Tej samej nocy wylądowaliśmy w łóżku. Gdy obudziłem się rano byłem w mieszkaniu sam. Zajrzałem do portfela.
Był pusty. Z moich ust wyleciała wiązanka wulgaryzmów. Poszedłem do kuchni gdzie przywitały mnie niepozmywane naczynia w zlewie i bałagan na szafkach. Usiadłem przy stole i pomyślałem o mojej byłej partnerce. Zastanawiałem się gdzie teraz jest i co robi. Nie mogłem uwierzyć że to przeze mnie były te wszystkie kłótnie i to ja doprowadziłem do tego, że mnie zostawiła. Myślałem że pieniądze które jej dawałem rozwiążą wszystko. Nigdy nie rozmawialiśmy o ślubie ani o dzieciach. Nie troszczyłem się o nią. Traktowałem jak przedmiot...

Kilka dni później
Spojrzałem na zearek. Była ósma rano. Zapukałem niepewnie do drzwi. Otworzyła mi rudowłosa w piżamie w kwiatki.
-Ona jest u Ciebie prawda? - zapytałem trzymając bukiet kwiatów w rękach.
-Ona nie chce z Tobą rozmawiać! - ruda chciała zamknąć drzwi, ale powstrzymałem ją.
-Pozwól mi wejść. Chce z nią porozmawiać tylko przez chwile. - przekonywałem ją.
-Ona jest dla mnie jak siostra! Jeszcze raz ją skrzywdzisz to oberwiesz! - powiedziała ze złością, jednak pozwolia mi wejść do mieszkania.
Wszedłem do salonu i tam ujrzałem kobietę mojego życia. Moją byłą partnerkę z którą byłem ponad pięć lat. Siedziała w szlafroku na kanapie i jadła śniadanie. Padłem przed nią na kolana.
-Co Ty odwalasz? - zapytała dojadając kanapkę.
-Kocham Cię, chce żebyś do mnie wróciła. Przez te kilka miesięcy się zmieniłem. Zrozumiałem że jesteś najważniejsza!
-I ja mam Ci w to uwierzyć? - zapytała cicho.
-Byłem chamem! Nie zasłużyłem na Ciebie...Te wszystkie dni bez Ciebie były dla mnie lekcją. Teraz już wiem że nie chce nic zmieniać w swoim życiu. Kochanie, chce żebyś była matką moich dzieci. Wyjdziesz za mnie? - z kieszeni spodni wyjąłem małe pudełko w którym lśnił złoty pierścionek.
-Tak - powiedziała i rozpłakała się jak małe dziecko.