Cześć! :) To znowu ja :) Powróciłam was męczyć moim historiami :D Cieszycie się?
Mam nadzieję że tak :3
Opowiadanie dedykuję mojej kochanej przyjaciółce Magdzie <3
P.S. Masz i się już ode mnie odwal kochana :* :)
Ściskam was, całuję :*** Pozderki i do zobaczenia !
Spojrzałam jeszcze raz na test. Nie dowierzałam. Poszłam do kuchni. Michał stał oparty o szafkę.
-I co ? - zapytał mnie obojętnie.
- Pozytywny...
-Magda...Ale...Przecież brałaś te tabletki prawda?
-Brałam. Tylko nie zawsze...
-I co ? Co teraz zrobimy ?
-A co mam zrobić? Donoszę, i urodzę.
-Madzia, ale ja nie jestem gotowy żeby zostać ojcem! Znam dobrego lekarza...- przerwałam mu.
-Jakiego lekarza? Michał co ty bredzisz? Ty chcesz żebym usunęła ? Ja? Ja mam usunąć nasze maleństwo?
-A widzisz lepsze wyjście z tej sytuacji ?
-Michaś...Mieszkamy ze sobą trzy lata, tyle razem przeszliśmy...Na pewno tego chcesz?
-No właśnie. Zauważ...Jestem młody. Chce się wyszaleć! Jak chcesz robić karierę ?
-Nie! Michał! Nie! Ja tego nie mam zamiaru słuchać !
Wyszłam trzaskając drzwiami. Zaczęłam płakać. Ja i Michał jesteśmy ze sobą już siedem lat. Mieszkamy tu w Dortmundzie już trzy lata. Już dawno namawiałam go na ślub, ale on zawsze odmawiał. Uważał że mamy na to czas. Poszłam w stronę parku. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce. Siedziałam i myślałam co będzie dalej. Co zrobię z moim dzieckiem i co zrobię z moim związkiem z Michałem. W pewnym momencie zauważyłam małego chłopca który sięga pod ławkę. Leżał tam jego plecak. Nawet nie zauważyłam.
-Przepraszam nie zauważyłam. To pewnie twój plecak?-zapytałam.
-Tak. Nic się nie stało. Chce pani chusteczkę ?
-Nie...Trochę popłaczę i mi przestanie. Ja już tak mam...-uśmiechnęłam się lekko.
-Chce pani ? - mały wyjął z plecaka pudełeczko, w którym miał owoce.
-Nie dziękuje. Zjedz sam.
-Mama zawsze mi daje więcej owoców albo słodyczy. Wie pani, jakby koledzy chcieli. Dlatego wszyscy lubią moją mamę.
-Wracasz z treningu ? - spojrzałam na jego ubranie. Miał dres jakiegoś lokalnego klubu.
-Z meczu. Jestem piłkarzem jak mój tata.
-Twój tata jest piłkarzem?
-Tak. Nuri Sahin. Zna go pani?
-Nie. Niestety nie znam.
-A pani lubi piłkę nożną?
-Wolę siatkówkę. Zawsze chciałam być siatkarką. To było moje marzenie.
-Naprawdę ? Moja mama kiedyś była siatkarką... Miała trafić do reprezentacji. Tylko zaszła w ciążę i mnie urodziła.
-I nie wróciła do gry?
-Nie. Nie miała za bardzo jak. Mój prawdziwy tata zostawił mamę jak się okazało że jest w ciąży. Mój tata ten który jest teraz moim tatą, też dużo spędzał czasu na treningach. Wie pani jak się jest piłkarzem to trzeba dużo trenować.
-Twoja mama poznała twojego tatę jak była w ciąży?
-Tak. Potem kilka lat później się pobrali.
-Twoja mama nie chciałaby wrócić do siatkówki? Przecież jesteś już dużym chłopcem. Znalazła by czas na grę.
-No nie do końca. Jest w ciąży. Nie długo będę miał siostrę. Mama mówi że nazwie ją Marcela. Już z tatą ustalili że ja mam imię wybrane przez tatę, a siostra będzie miała takie jak wybierze jej mama.
-A ty jak masz na imię?
-Ömer
-Bardzo ładnie.
-A Pani jak ma na imię?
-Magda.
-Na serio? Moja mama też tak ma na imię.
-Twoja mama jest Polką?
-Tak. Mój prawdziwy tata, ten co nas zostawił też był Polakiem. Prze prowadzili się tu z mamą, ale mieszkali ze sobą tylko trzy lata. Ma na imię Michał...
-Co ty powiedziałeś? - złapałam małego za rączkę.
-Że ma na imię Michał. Wie pani...Późno się zrobiło. Idę, bo mama się będzie martwić. Do widzenia.
Chciałam zatrzymać tego chłopca, ale nie potrafiłam wstać z ławki. To co on mówił było wprost niesamowite. Jego mama - Magda. Jego prawdziwy tata- Michał. Jego siostra- Marcela...Zawsze tak chciałam nazwać córeczkę...Marcelinka...Kim ten chłopczyk był? Przecież to co on opowiadał o swojej mamie...Miałam wrażenie...Jakby opowiedział historię mojego życia...
W pewnym momencie cały czas myśląc o chłopcu zrobiło mi się słabo.
-Proszę Pani. Proszę Pani...-usłyszałam ciepły głos.
-Co się dzieje??
-Zasłabła Pani na tej ławce. Dobrze się Pani czuje?
-Tak...Znaczy...Tak..jest dobrze.
-Na pewno ? Jak Pani chce to może odprowadzić Panią do domu?
-Tak...I nie Pani...Jestem Magda.
-Nuri. Miło mi poznać. Magda to chyba polskie imię prawda?
-Tak...Przepraszam za pytanie...Jak ma pan na nazwisko?
-Sahin. Nazywam się Nuri Sahin. - uśmiechnął się, a mi zrobiło się słabo.
-Przepraszam...Ja...ja muszę iść.
Szłam szybko w stronę domu. Co chwilę się odwracałam żeby zobaczyć czy nie widzę tego małego albo tego całego Nuriego... Gdy weszłam do domu, Michał jeszcze nie spał, pomimo że było już późno.
-Co ty robisz? - zobaczyłam jak Michał pakuje swoje rzeczy do walizki.
-Magda...Ja nie chcę być ojcem. Rozumiesz?
-Taa...jasne... Wiesz co idź już. Nie mogę na ciebie patrzeć. Jeszcze chwila i się zrzygam na twój widok.
-Jak chcesz.
Zamknął za sobą drzwi. Przepłakałam całą noc. Nie wiem czy dlatego że Michał mnie zostawił czy dlatego że zostałam z tym wszystkim sama. Nie chciałam mieć teraz dzieci, ale zawsze marzyłam by je w przyszłości mieć. Nie wiedziałam co robić. Bałam się. Bałam się swojej przyszłości. Następnego dnia poszłam na zakupy. Przez ciążę zaczęłam się robić gruba. Na wystawie w jednym sklepie zobaczyłam śliczną sukienkę.
Poszłam ją przymierzyć. Sprzedawczyni kazała mi wyjść z przebierani.
-Jak ślicznie Pani wygląda.- powiedziała z zachwytem.
-Nie...Jakoś mnie pogrubia ta sukienka...
-Ładnemu we wszystkim ładnie.- usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się i ujrzałam Nuriego.
-Cześć...Nuri...Dobrze pamiętam?
-Tak. Nuri. Ty jesteś Magda co nie? Magda. Na pewno. Magda. Magdalena. Madzia. Tak ładnie.
-Haha...Tak Magda.
-W takim razie kupuj tą sukienkę, i chodź ze mną na kawę...Madzia.
-Spoko. - rzuciłam bez zastanowienia.
W tej chwili nie myślałam o tym, czy ładnie wyglądam w tej sukience, lub czy podobałabym się w niej Michałowi. Kupiłam ją bo...Bo chciałam iść jak najszybciej z Nurim na kawę? Chyba tak...Nie. Nie chyba. Na pewno. Ten facet na mnie działał. Podobał mi się. I to bardzo.
Dwa lata później.
Wszystko się sprawdziło. Mam syna o imieniu Ömer. Z Michałem nie mam kontaktu. Jutro biorę ślub z Nurim, i na razie chce się skupić na rodzinie. Siatkówka poczeka. Nie mogę uwierzyć w to co wydarzyło się tego dnia. Czy to możliwe żebym widziała mojego synka z przyszłości? Nie wiem. Wiem że teraz jestem szczęśliwą mamą cudnego chłopczyka, i narzeczoną cudownego mężczyzny. Koniec.