poniedziałek, 2 czerwca 2014

Nuri Sahin

Cześć! :) To znowu ja :) Powróciłam was męczyć moim historiami :D Cieszycie się? 
Mam nadzieję że tak :3 
Opowiadanie dedykuję mojej kochanej przyjaciółce Magdzie <3 
P.S. Masz i się już ode mnie odwal kochana :* :)

Ściskam was, całuję :*** Pozderki i do zobaczenia ! 



Spojrzałam jeszcze raz na test. Nie dowierzałam. Poszłam do kuchni. Michał stał oparty o szafkę.
-I co ? - zapytał mnie obojętnie.
- Pozytywny...
-Magda...Ale...Przecież brałaś te tabletki prawda?
-Brałam. Tylko nie zawsze...
-I co ? Co teraz zrobimy ?
-A co mam zrobić? Donoszę, i urodzę.
-Madzia, ale ja nie jestem gotowy żeby zostać ojcem! Znam dobrego lekarza...- przerwałam mu.
-Jakiego lekarza? Michał co ty bredzisz? Ty chcesz żebym usunęła ? Ja? Ja mam usunąć nasze maleństwo?
-A widzisz lepsze wyjście z tej sytuacji ?
-Michaś...Mieszkamy ze sobą trzy lata, tyle razem przeszliśmy...Na pewno tego chcesz?
-No właśnie. Zauważ...Jestem młody. Chce się wyszaleć! Jak chcesz robić karierę ?
-Nie! Michał! Nie! Ja tego nie mam zamiaru słuchać !
Wyszłam trzaskając drzwiami. Zaczęłam płakać. Ja i Michał jesteśmy ze sobą już siedem lat. Mieszkamy tu w Dortmundzie już trzy lata. Już dawno namawiałam go na ślub, ale on zawsze odmawiał. Uważał że mamy na to czas. Poszłam w stronę parku. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce. Siedziałam i myślałam co będzie dalej. Co zrobię z moim dzieckiem i co zrobię z moim związkiem z Michałem. W pewnym momencie zauważyłam małego chłopca który sięga pod ławkę. Leżał tam jego plecak. Nawet nie zauważyłam.
-Przepraszam nie zauważyłam. To pewnie twój plecak?-zapytałam.
-Tak. Nic się nie stało. Chce pani chusteczkę ?
-Nie...Trochę popłaczę i mi przestanie. Ja już tak mam...-uśmiechnęłam się lekko.
-Chce pani ? - mały wyjął z plecaka pudełeczko, w którym miał owoce.
-Nie dziękuje. Zjedz sam.
-Mama zawsze mi daje więcej owoców albo słodyczy. Wie pani, jakby koledzy chcieli. Dlatego wszyscy lubią moją mamę.
-Wracasz z treningu ? - spojrzałam na jego ubranie. Miał dres jakiegoś lokalnego klubu.
-Z meczu. Jestem piłkarzem jak mój tata.
-Twój tata jest piłkarzem?
-Tak. Nuri Sahin. Zna go pani?
-Nie. Niestety nie znam.
-A pani lubi piłkę nożną?
-Wolę siatkówkę. Zawsze chciałam być siatkarką. To było moje marzenie.
-Naprawdę ? Moja mama kiedyś  była siatkarką... Miała trafić do reprezentacji. Tylko zaszła w ciążę i mnie urodziła.
-I nie wróciła do gry?
-Nie. Nie miała za bardzo jak. Mój prawdziwy tata zostawił mamę jak się okazało że jest w ciąży. Mój tata ten który jest teraz moim tatą, też dużo spędzał czasu na treningach. Wie pani jak się jest piłkarzem to trzeba dużo trenować.
-Twoja mama poznała twojego tatę jak była w ciąży?
-Tak. Potem kilka lat później się pobrali.
-Twoja mama nie chciałaby wrócić do siatkówki? Przecież jesteś już dużym chłopcem. Znalazła by czas na grę.
-No nie do końca. Jest w ciąży. Nie długo będę miał siostrę. Mama mówi że nazwie ją Marcela. Już z tatą ustalili że ja mam imię wybrane przez tatę, a siostra będzie miała takie jak wybierze jej mama.
-A ty jak masz na imię?
-Ömer
-Bardzo ładnie.
-A Pani jak ma na imię?
-Magda.
-Na serio? Moja mama też tak ma na imię.
-Twoja mama jest Polką?
-Tak. Mój prawdziwy tata, ten co nas zostawił też był Polakiem. Prze prowadzili się tu z mamą, ale mieszkali ze sobą tylko trzy lata. Ma na imię Michał...
-Co ty powiedziałeś? - złapałam małego za rączkę.
-Że ma na imię Michał. Wie pani...Późno się zrobiło. Idę, bo mama się będzie martwić. Do widzenia.
Chciałam zatrzymać tego chłopca, ale nie potrafiłam wstać z ławki. To co on mówił było wprost niesamowite. Jego mama - Magda. Jego prawdziwy tata- Michał. Jego siostra- Marcela...Zawsze tak chciałam nazwać córeczkę...Marcelinka...Kim ten chłopczyk był? Przecież to co on opowiadał o swojej mamie...Miałam wrażenie...Jakby opowiedział historię mojego życia...
W pewnym momencie cały czas myśląc o chłopcu zrobiło mi się słabo.
-Proszę Pani. Proszę Pani...-usłyszałam ciepły głos.
-Co się dzieje??
-Zasłabła Pani na tej ławce. Dobrze się Pani czuje?
-Tak...Znaczy...Tak..jest dobrze.
-Na pewno ? Jak Pani chce to może odprowadzić Panią do domu?
-Tak...I nie Pani...Jestem Magda.
-Nuri. Miło mi poznać. Magda to chyba polskie imię prawda?
-Tak...Przepraszam za pytanie...Jak ma pan na nazwisko?
-Sahin. Nazywam się Nuri Sahin. - uśmiechnął się, a mi zrobiło się słabo.
-Przepraszam...Ja...ja muszę iść.
Szłam szybko w stronę domu. Co chwilę się odwracałam żeby zobaczyć czy nie widzę tego małego albo  tego całego Nuriego... Gdy weszłam do domu, Michał jeszcze nie spał, pomimo że było już późno.
-Co ty robisz? - zobaczyłam jak Michał pakuje swoje rzeczy do walizki.
-Magda...Ja nie chcę być ojcem. Rozumiesz?
-Taa...jasne... Wiesz co idź już. Nie mogę na ciebie patrzeć. Jeszcze chwila i się zrzygam na twój widok.
-Jak chcesz.
Zamknął za sobą drzwi. Przepłakałam całą noc. Nie wiem czy dlatego że Michał mnie zostawił czy dlatego że zostałam z tym wszystkim sama. Nie chciałam mieć teraz dzieci, ale zawsze marzyłam by je w przyszłości mieć. Nie wiedziałam co robić. Bałam się. Bałam się swojej przyszłości. Następnego dnia poszłam na zakupy. Przez ciążę zaczęłam się robić gruba. Na wystawie w jednym sklepie zobaczyłam śliczną sukienkę.
Poszłam ją przymierzyć. Sprzedawczyni kazała mi wyjść z przebierani.
-Jak ślicznie Pani wygląda.- powiedziała z zachwytem.
-Nie...Jakoś mnie pogrubia ta sukienka...
-Ładnemu we wszystkim ładnie.- usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się i ujrzałam Nuriego.
-Cześć...Nuri...Dobrze pamiętam?
-Tak. Nuri. Ty jesteś Magda co nie? Magda. Na pewno. Magda. Magdalena. Madzia. Tak ładnie.
-Haha...Tak Magda.
-W takim razie kupuj tą sukienkę, i chodź ze mną na kawę...Madzia.
-Spoko. - rzuciłam bez zastanowienia.
 W tej chwili nie myślałam o tym, czy ładnie wyglądam w tej sukience, lub czy podobałabym się w niej Michałowi. Kupiłam ją bo...Bo chciałam iść jak najszybciej z Nurim na kawę? Chyba tak...Nie. Nie chyba. Na pewno. Ten facet na mnie działał. Podobał mi się. I to bardzo.

Dwa lata później.
Wszystko się sprawdziło. Mam syna o imieniu Ömer. Z Michałem nie mam kontaktu. Jutro biorę ślub z Nurim, i na razie chce się skupić na rodzinie. Siatkówka poczeka. Nie mogę uwierzyć w to co wydarzyło się tego dnia. Czy to możliwe żebym widziała mojego synka z przyszłości? Nie wiem. Wiem że teraz jestem szczęśliwą mamą cudnego chłopczyka, i narzeczoną cudownego mężczyzny. Koniec.













11 komentarzy:

  1. Świetneeeee...Wreszcie się doprosiłam żebyś dodała ! I nie bój się nadal bede cię meczyc , abys dodawała nastepne historie :-*
    Całuje :-* Twoja Kochana Przyjaciółka Magda :-*:-*:-*:-*

    OdpowiedzUsuń
  2. czekałam, czekałam aż się doczekałam :p
    rozdział cudowny :**
    czekam na następny (oby nie tak długo ;))
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, jeju, jeju cudo, cudeńkooo *-*
    Jakie przepiękne ♥
    Bardzo się cieszymy, że wróciłaś ♥
    Czekam na kolejne ;)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. jaaaakie cudeńko! genialne <3
    fajnie, ze wróciłaś. mam nadzieję, że na dłużej :DDD
    Pozdrowionka c:

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu coś dodałaś ! :) Jak dobrze, że historia się tak cudownie skończyła ! Genialny rozdział :)

    Pozdrawiam i zapraszam serdecznie na mój powrót : http://this-could-be-paradisee.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki cudny! <3
    Naprawdę bardzo fajnie wyszła ci ta historia!
    Czekam z niecierpliwością na kolejną ^^
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudeńko kochana....;Kurde tyle kazałaś czekać.....Kocham,kocham,kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne jednoparty. Pierwszy raz spotykam się z taką formą opowiadania. Czekam na więcej
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Panna Mela dobra rada musi się tu odezwać, normalnie nie wytrzymuję, ale nie bierz tego jako hejt, tylko jako radę, więc... Po pierwsze akcja dzieje się zdecydowanie ZA SZYBKO! Nie pisz tego na poczekaniu, tylko zaplanuj sobie i pisz wtedy kiedy masz napływ weny, nie wszystko jednego dnia. Po drugie, znajdź sobie korektora, bo błędy ortograficzne, interpukcyjne i językowe są po prostu rażące i nieestetyczne (zawsze można jakoś się w tym celu skontaktować ze mną). Trzecia sprawa to tematyka i styl pisania. Za przeproszeniem, o co w tym do cholery chodzi? Ten chłopiec to jakiś wróżbita Maciej? Myśle, że część czytelników nie ogarnęła o co chodzi.
    ~ Z poważaniem Melania ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Witam!
      Po pierwsze.
      Na tym blogu znajdziesz opowiadania, które mają się szybko kończyć i zaczynać. To nie ma być telenowela tylko krótka historia.
      Po drugie.
      Z ogromną prośbą proszę Cię o to, abyś pokazała mi tu błąd ortograficzny. :)
      Po trzecie.
      Myślę że ty jedyna nie ogarnęłaś o co chodzi. :)
      Dużo osób czytało to opowiadanie i nie miało problemu z tym aby to zrozumieć. Najwyraźniej nie przeczytałaś tego uważnie. Radzę jeszcze raz to przeczytać i logicznie pomyśleć :)
      Czy studiujesz Polonistykę? Z tego co widzę jesteś bardzo obyta w pisaniu pracy z języka polskiego. A więc? Jesteś studentką? Nauczycielką? Chce wiedzieć, ponieważ może kiedyś będę chciała od Ciebie pomocy.
      P.S. Taka mądra dama a w swojej wypowiedzi używa wulgaryzmów. :) Brzydko! :*
      Czekam na szybciutką odpowiedź. :*
      Pozdrawiam.
      Z poważaniem Aleksandra. :D

      Usuń