niedziela, 4 sierpnia 2013

Mario Goetze

Miałabym prośbę abyście przeczytały to co jest napisane pod historią ! To dla mnie bardzo ważne!!
Jednopart zadedykowany dla Ola <33 Miłej lektury!!



Spojrzałam w kalendarz. Dokładnie dwa lata temu pierwszy raz go spotkałam…Był maj, ja- maturzystka chciałam jak najszybciej pójść do jakiejś pracy. Nie lubiłam siedzieć w domu, ale też chciałam wreszcie zacząć zarabiać na siebie. Któregoś dnia do mamy zadzwoniła siostra taty czyli moja ciocia Alina która mieszka w Monachium. Powiedziała że jej koleżanka otworzyła hotel i szuka osób do pracy żeby jakoś ten biznes rozkręcić. Zapytała się czy jestem zainteresowana. Od razu się zgodziłam bo, świetnie znałam język niemiecki. Tata kręcił nosem że będę sprzątaczką u Niemców ale ja się uparłam. Dwa tygodnie później już pracowałam w Niemczech. Akurat tego dnia cały hotel tętnił życiem. Działo się tak bo miała się u nas zatrzymać załoga Jurgena Kloppa czyli piłkarze Borussi Dortmund. Lubiłam piłkę nożną więc, też się cieszyłam z tego że zobaczę takich piłkarzy jak Hummels czy Lewandowski. Gdy przyjechali, najbardziej moją uwagę przykuł niejaki Mario Goetze. Może to dziwne ale gdy go zobaczyłam na żywo to jakoś tak się normalnie czułam. Aż za normalnie. Gdy wdziałam resztę piłkarzy to zaraz oblewałam się rumieńcem albo pociły mi się dłonie…a przy nim nic. Któregoś dnia sprzątałam w jego pokoju, a on wrócił z treningu. Zaczęliśmy rozmawiać. Spodobał mi się…nawet bardzo. Dał mi bilet na mecz BVB - Bayern Monachium. Podziękowałam mu i zaczęłam mówić żeby dał ten bilet komuś innemu ale on się uparł i włożył mi go do kieszeni od spódnicy. Poszłam wieczorem na mecz który zakończył się remisem. Gdy na drugi dzień go spotkałam przed jego wyjazdem dał mi swój numer telefonu co bardzo mnie zaskoczyło. Miałam ten numer zapisany w telefonie ale nie miałam odwagi zadzwonić ani napisać. Ale to on sam dał o sobie przypomnieć. Przyjechał do Monachium na tydzień odpocząć bo miał kontuzje, i zatrzymał się w hotelu w którym pracowałam. Cały czas za mną chodził gdy miałam wolne chodziliśmy razem na miasto, gdy sprzątałam u niego w pokoju często siedzieliśmy i po prostu rozmawialiśmy o bzdurach. I tak minął tydzień. Mario wrócił do Dortmundu a ja nadal tu pracowałam. Po kilku dniach przysłał mi bilet na mecz. Gdy powiedziałam o tym cioci zaczęła się dziwnie zachowywać. Wzięłam wolne na ten dzień i pojechałam do Dortmundu. Podczas meczu Mario strzelił bramkę przeciwnikom która dała Borussi wygraną. Po meczu Mario zaprosił mnie do siebie do domu. Już w drzwiach zaczęliśmy się całować…Zaprowadził mnie do swojej sypialni. Wieczorem gdy musiałam już wracać Mario odwiózł mnie do domu. Ciotka wyjrzała przez okno. Gdy weszłam do domu powiedziała mi że to nie jest chłopak dla mnie i że powinnam wrócić do Polski. Nic z tego nie rozumiałam, rozpłakałam się. Chciałam żeby mi wytłumaczyła o co jej chodzi. Teraz tego żałuje…Opowiedziała mi że kiedy się tu przeprowadziła ze swoim mężem, jej brat (a mój ojciec) był młodym chłopakiem który potrzebował pracy. Przyjechał do niej szukać pracy w Niemczech. To były wakacje, tata poznał pewna kobietę z którą potem miał romans…Gdy ona zaszła w ciążę ojciec wrócił do Polski. Moja ciocia pomagała tej kobiecie w wychowywaniu syna a jej bratanka. Dalej tego nie rozumiałam no bo co Mario ma z tym wspólnego?? Ciotka powiedziała że jej bratanek a mój przyrodni bart to Mario…Mario chłopak z którym przeżyłam swój pierwszy raz…którego obdarzyłam uczuciem…okazał się moim bratem…Nie, to nie możliwe…to jest jakaś pomyłka…to nie może być prawda…Wybiegłam z domu i szybko zadzwoniłam do ojca z wyrzutami czy to prawda. W głębi duszy miałam nadzieję że ciotka mnie okłamała…niestety nie. Nienawidziłam go…jak mógł zataić to przed mamą??? Jak mógł zostawić matkę Mario samą w ciąży?? Jedno czego byłam pewna to to że Mario musiał znać prawdę. W pracy wzięłam kolejny dzień wolny. Pojechałam do Dortmundu. Mario miał akurat trening. Poprosiłam go o spotkanie z jego mamą. Zdziwiła go moja prośba, ale powiedział że dla mnie zrobi wszystko…matko żeby on tylko mógł znać prawdę…Po kilku godzinach poznałam jego mamę. Na początku o niczym jej nie powiedziałam aż do momentu gdy Mario oznajmił że jestem jego dziewczyną…Nie mogłam dłużej tego ukrywać. Zaczęłam długą przemowę o tym co powiedziała moja ciotka. Mario miał łzy w oczach… o niczym nie wiedział zawsze myślał że ma tylko jednego ojca. Jego mama zaczęła opowiadać o tym jak poznała mojego tatę. Wszyscy troje płakaliśmy. Mario wybiegł z domu i z piskiem opon gdzieś pojechał. Ja nadal płakałam. Gdy wróciłam do Monachium do ciotki zaczęłam się pakować. Zwolniłam się z pracy i wróciłam do Polski. W domu zastałam tylko przygnębioną mamę i smutną młodszą siostrę. Siostra powiedziała że ojciec do wszystkiego się przyznał. Mama nie potrafiła mu wybaczyć tego kłamstwa i wyrzuciła go z domu. Zbliżał się koniec wakacji. Wyjechałam na studia do Gdańska. Usunęłam numer Mario i wszystko co z nim związane. Od tych wydarzeń minęło 2 lata nadal  jestem sama. Nie znalazłam sobie żadnego chłopaka bo, nie jestem jeszcze na to gotowa. Ostatnio słyszałam że Mario od przyszłego sezonu będzie grał w Bayernie  Monachium. Dużo kibiców jest na niego wściekłych ja osobiście nie jestem na niego zła. Zrobił jak chciał. Po prostu chce rozwijać swoją karierę…Po kilku godzinnej ulewie w końcu zrobiło się słonecznie. Wyszłam na spacer do pobliskiego parku. Zobaczyłam go…siedział na ławce z jakąś dziewczyną…Nie wiem co mnie podkusiło ale podeszłam bliżej i się z nim przywitałam. Gdy mnie zobaczył ujrzałam w jego oczach błysk. Bardzo się ucieszył gdy mnie zobaczył. Przytulił mnie … tak prawdziwie…jak brat siostrę. Jego dziewczyna powiedziała że nie chce nam przeszkadzać i poszła do hotelu w którym się zatrzymali. Opowiedział mi o swoim transferze do nowego klubu o tym że poznał mojego…znaczy naszego ojca. Że po naszym rozstaniu bardzo cierpiał ale wtedy poznał kuzynkę swojego przyjaciela Marco. Powiedział mi że przyjechali do Polski na wakacje w trójkę on, Marco i ta jego dziewczyna Karin. Chciał mnie koniecznie poznać z tym swoim przyjacielem. Śmiałam się  z niego bawi się w swatkę czy jak??

Rok później.

Dzisiaj lecę do Monachium. Mój brat Mario…tak MÓJ BRAT gra dzisiaj bardzo ważny mecz. Chce mu kibicować najlepiej jak potrafię. Przy okazji spotkam się z ciocią Aliną. Na trybunach będę kibicować z Karin która niedługo zostanie żoną mojego braciszka. Oraz z…no tak z Marco który obecnie jest moim chłopakiem. On i Karin wiedzą o mojej i Mario tajemnicy. Myślę że z czasem zapomnimy o tym co się kiedyś wydarzyło. Kocham Mario…tylko że jak brata. Teraz jest Marco i to z nim myślę o wspólnej przyszłości. 


Hej wszystkim!! Co tam u was? :) Mam do was dwie ogromne prośby!! Kto chce być informowany o nowych postach niech się wpisuje w zakładkę Informowani!! Osoby które nie zostawiły tam po sobie śladu nie będą informowane o nowych jednopartach. Druga prośba. Chciałbym abyście zamówienia składały w zakładce która jest do tego przeznaczona! Zamówienia z komentarzy nie będą brane pod uwagę ! Pozdrawiam :)


6 komentarzy:

  1. ŚWIETNE!!!!:-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za tą cudowną historię :)
    Wspaniała <33
    Pozdrawiam Ola :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka piękna historia <3
    Zapraszam na mój blog ;)
    http://kolorowezycie14.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna historia <3
    Czekam na kolejną :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. łał świetny ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń