Hej! Dodajemy opka w pierwszą sobotę września.
Jak w szkole?:)
Jednoparty będą dodawane w środy i w soboty, ale może to ulec
zmianie, ponieważ życie humanistów to ciężkie życie XDD
Wpadajcie na bloga Gdybysbylmoj.blogspot.com :D Serdecznie zapraszamy w
imieniu Lokaaa :)
Miłego czytania
:**Porto Alegre - 2010 rok
Siedziałam w salonie i czekałam kiedy przyjedzie mój chłopak. Miałam mu do powiedzenia pewną wiadomość. Bardzo szczęśliwą wiadomość. Czekałam już około pół godziny, kiedy do jego domu przyszła jego mama. Nie lubimy się za bardzo. Poprawka! Ona mnie nie cierpi! Nie wiem co jej zrobiłam, ale już od pierwszego spotkania jest w stosunku do mnie zimna.
-Dzień dobry.-powiedziałam do rodzicielki mojego chłopaka.
-Dzień dobry. Jest Oscar?
- Nie, nie ma jeszcze, ale niedługo powinien się pojawić.
Nic nie odpowiedziała. Usiadła naprzeciwko mnie i milczała. Przez dobre 10 minut żadna z nas się nie odzywała. W końcu doszłam do wniosku że nie będę taka jak ona i zaczęłam rozmowę.
- A jak tam u Pani zdrowie? Słyszałam od Oscara że miała Pani problemy z sercem.
- Ty się moim zdrowiem nie interesuj. -powiedziała oschle.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie miałam już ochoty siedzieć z nią w jednym pokoju. Kiedy wstawałam z kanapy, trąciłam torebkę i cała jej zawartość znalazła się na podłodze. W czasie kiedy zbierałam moje rzeczy,czterdziestolatka podeszła do mnie i podniosła z podłogi zdjęcie.
-Mam nadzieję że to nie jest prawda! A te zdjęcie, to zdjęcie jakieś twojej koleżanki, które w niewyjaśniony sposób trafiło do twojej torebki- była wściekła, zamiast pogratulować to chciała usłyszeć że to nieprawda. Widziałam złość w jej oczach. Jakby mogła zabijać wzrokiem leżałabym już martwa.
- To prawda. Jestem w ciąży z Oscarem.
- To nie jest jego dziecko! Znam takie jak Ty! Chcesz go naciągnąć na pieniądze! Ale kiedy ja tu jestem nie uda Ci się!!
- Czy Pani się dobrze czuje?!! To jest dziecko Oscara i nie zamierzam naciągnąć go na kasę! Ja go kocham, a on kocha mnie!! Niech Pani się w końcu z tym pogodzi!
- Ty naiwna dziewucho! On Cię nie kocha- powiedziała do mnie z kpiącym uśmiechem- On chce Cię zostawić!
- Nie uwierzę w to! Mówi to Pani żeby mi dopiec!
- Nie! Oscar chce wrócić do Pilar. Więcej Ci powiem, spotykają się ze sobą już od miesiąca a Pilar jest w ciąży!
-Czy Pani aż tak mnie nienawidzi że musi wymyślać takie brednie! Oscar mnie nie zdradza! Jestem tego pewna!
- Masz rację! Nie cierpię Cię! A jeśli nie wierzysz mi co do Pilar, to zapytaj się mojego syna, czy się z nią spotyka!
Akurat do domu wszedł Oscar. Od razu zapytałam prosto z mostu.
-Czy spotykasz się z Pilar?
-Skąd takie pytanie?
- Pytam się czy spotykasz się z Pilar?- kiedy powtórzyłam pytanie, zbladł - Odpowiedz!
- Tak.
Nie wierzyłam że to powiedział. Myślałam że jego matka kłamie, a okazało się że ma rację!
-Jest w ciąży?!
-Skąd o tym wiesz?- był bardzo zdziwiony, że wiem o wszystkim,
-Czyli jest! Między nami koniec!
Nie czekałam na jego reakcję. Po prostu wyszłam. Wsiadłam w samochód i odjechałam. Wyjeżdżając zauważyłam w bocznym lusterku że Oscar wybiegł za mną, ale to się już nie liczy!
Parę dni później
Dzwoni, piszę, przychodzi pod mój blok. I tak już od paru dni. Od tamtego czasu nie rozmawiałam z nim ani razu. Nie chcę! Okłamał mnie! Zdradził! Jest to dla mnie naprawdę bardzo męczące, a teraz kiedy jestem w ciąży nie mogę się przemęczać, dlatego zdecydowałam że wyjeżdżam. Na zawsze.
15 lat później
-Chyba mam już wystarczająco lat, żeby poznać ojca!- powiedziała rozwścieczona czternastolatka- Chcę w końcu go poznać!
-Twoim jedynym ojcem jest Philip! Zapamiętaj to i już nigdy więcej nie pytaj o to!
-Dobrze wiesz że to nie mój ojciec! Ja nie odpuszczę! Chcę poznać mojego PRAWDZIWEGO ojca. Tego który dał mi życie. Czy proszę o tak wiele?!
-Twój ojciec jest dupkiem, który mnie oszukał i zdradził! Nadal chcesz go poznać?!
-Przepraszam, ale tak.
-Dobrze. Jutro wyjeżdżamy.
Po co ona chce go poznać? Dlaczego akurat teraz? Kiedy Laura miała dziesięć lat powiedziałam jej że Philip nie jest jej tatą. Do tej pory było wszystko dobrze. Nie pytała kto jest jej prawdziwym ojcem, a teraz... Boję się tego spotkania. Oscar o niczym nie wie. Nie wie że ma córkę.
Następny dzień
Stałyśmy przed drzwiami Oscara. Dzięki mojej koleżance dowiedziałam się gdzie aktualnie mieszka. W czasie drogi powiedziałam Laurze żeby nie oczekiwała nie wiadomo czego, bo on nie wie o jej istnieniu. Była wściekła że mu nie powiedziałam prawdy. Szkoda tylko że nie bierze pod uwagę tego iż jej tatuś mnie zdradził. Zapukałam do drzwi i czekałam na rozwój wydarzeń.
-Dzień dobry- powiedział mężczyzna. Nic się nie zmienił. Mimo tych wielu lat nadal jest przystojny.-W czym mogę pomóc?- Nie poznał mnie..
-Cześć Oscar.
-To Ty?!
-Tak. Możemy wejść?
-Jasne. Proszę.
Widać że był zdziwiony, nawet bardzo. Dzięki temu że Oscar ma psa Laura zajęła się nim a my mogliśmy porozmawiać.
-Co Ty tutaj robisz?- zapytał zainteresowany.- Dlaczego mnie wtedy zostawiłaś bez żadnych wyjaśnień? O co w tym wszystkim chodzi?!- był zdenerwowany.
-Ty naprawdę nie wiesz czemu wtedy odeszłam?!- byłam już troszkę poddenerwowana.
-Nie! Codziennie zastanawiałem się, co takiego zrobiłem że odeszłaś!
-Boże .. Ty jesteś tak tępy, czy tylko udajesz?! Zdradziłeś mnie z Pilar a na dodatek masz z nią dziecko! Myślałeś że się o tym nie dowiem?!
-Co?! Jaka zdrada?! Jakie dziecko?! Nigdy Cię nie zdradziłem! Kochałem Cię!!
-Jak to nie zdradziłeś? Przecież ...
-Przecież co?
-Kiedy się zapytałam czy spotykasz się z Pilar, odpowiedziałeś że tak!
-Fakt, spotykałem się z Pilar bo miała problemy i prosiła mnie o pomoc. Między nami do niczego nie doszło! Nie mówiłem Ci, bo jej nie lubiłaś.
-Boże... Jaka ja byłam głupia! Uwierzyłam we wszystko to co usłyszałam, a nie zapytałam Ciebie.
-I właśnie przez to nie jesteśmy teraz razem! Jak mogłaś w to uwierzyć?! Kto Ci o tym powiedział?
-Twoja matka..
-Jak to moja matka? Ona? Po co miałaby to robić?
-Po to żeby nas rozdzielić- mówiłam ze łzami w oczach.
Gdy zobaczył łzy przytulił mnie. Cudownie było znów się znaleźć w jego ramionach. Nagle Laura podbiegła do nas i powiedziała to czego się nie spodziewałam.
-Jak się cieszę, że pogodziłaś się z tatą!- a uśmiech zawitał na jej ustach.
-Jakim tatą?!!
-Oscar spokojnie.. Ja Ci to wszystko wytłumaczę..
-Co Ty chcesz tłumaczyć?! Mam córkę a Ty nawet nie raczyłaś mnie o tym poinformować!!
-To nie jest tak jak Ci się wydaje. Kiedy dowiedziałam się o tych niby zdradach od twojej matki, dowiedziałam też się że jestem w ciąży. Kilka nieporozumień, niewyjaśnionych sytuacji i stało się jak się stało. Żałuję że tak wyszło.-mówiłam płacząc
-Miałaś zamiar mi kiedyś powiedzieć o tym że mam córkę?!- zapytał z wyrzutem.
-Nie...
-To co Cię skłoniło że jesteście tutaj?!
-Laura.. Chciała Cię poznać, a ja już nie miałam siły jej odmawiać więc...
-Wyjdź!
-Przepraszam.. Laura chodź idziemy..-powiedziałam do córki ze łzami w oczach. Miałam nadzieję że jego reakcja będzie inna, niestety przeliczyłam się.
-Ty wyjdź! Laura ma zostać!
-Co?! -zapytałam zdziwiona.
-Przyjedź za parę godzin po nią. Chcę z nią porozmawiać.
Jakiś czas później
Oscar co weekend przyjeżdża do nas albo zabiera małą do siebie. Mają bardzo dobry kontakt. Ze mną jest trochę inaczej. Na samym początku był bardzo oschły. Z czasem zmieniało się to na lepsze. Mój mąż nie jest zadowolony z takiego obrotu sprawy. Relacje Oscara z Laurą jeszcze znosił, a co do mojej osoby... po prostu jest zazdrosny. Czasami już jednak przesadza. Po jednej z "trudniejszych" kłótni spotkałam się z moim byłym chłopakiem. Musiałam się komuś wygadać. Poprosić o radę , a on mi zaproponował żebym zostawiła męża i była znów z nim. Ja chciałam rady a ten mi z takim czymś wyjeżdża. Mimo że dawne uczucie nie zgasło to odmówiłam. Nie jestem kobietą, która po trudniejszych chwilach w małżeństwie chcę od razu rozwodu. To nie ja. A po drugie kocham też męża.. w jakimś tam stopniu.
-Skarbie czy mogłabyś tu na chwilę do mnie przyjść?-zapytał mój mąż.
-Nie mogę teraz -odkrzyknęłam z drugiego pokoju.
-Ale to jest bardzo ważne!
-Przecież Ci powiedziałam że teraz nie mogę!-odpowiedziałam poddenerwowana.
-A niby co tak ważnego robisz, że nie możesz przyjść, kiedy Cię o to proszę?!-zapytał stojąc w drzwiach.
-Rozmawiam przez telefon! Nie jestem Twoją służącą, że mam być na każde twoje zawołanie!
-A z kim rozmawiasz?!! Pewnie znowu z tym Twoim Oscarem!
-O co Ci chodzi? Jakim moim??!
-Czy Ty myślisz że ja nie wiem o tym że się z nim spotykasz? Że rozmawiacie każdego dnia? Może jeszcze z nim zamieszkaj!!
-Śledzisz mnie?!!
-Nie śledzę! Po prostu mam oczy i widzę to co się dzieję! Ja mam już tego wszystkiego dość!! Odkąd on się pojawił to Ty straciłaś głowę! Przymykałem oko na to wszystko, bo Cię kocham, ale ja tak dłużej nie mogę!!! Wybieraj! Albo on, albo ja!
-Ty naprawdę mi każesz wybierać?!
-Tak!
-Proszę Cię.. Mam wybierać między Tobą a nim? To jest bez sensu! Nie będę wybierać między wami..
- Dobrze! To ja wybiorę za Ciebie! Koniec z nami!
-Co?!!! Jak możesz...
-Nie udawaj że Cię to boli.. Wiem że go kochasz! A myśl że mogłabyś go już więcej nie zobaczyć przytłoczyła Cię... Widzę to w Twoich oczach...
-Posłuchaj to nie tak. Ja Cię kocham! Ja...
-Ale bardziej kochasz jego.. Nie będę Cię zatrzymywał. Żegnaj...- i ten ostatni raz mnie pocałował.
Nie chciałam tak kończyć tego małżeństwa. Ja go kochałam. Chciałam z nim jeszcze raz porozmawiać, ale nie było mi to dane. Po paru dniach listonosz przyniósł mi papiery rozwodowe i list od mojego męża.
Proszę Cię tylko o jedno, bądź szczęśliwa! Zasługujesz na to. Jesteś piękną, inteligentną kobietą, świetną matką i byłaś bardzo dobrą żoną. Chcę dla Ciebie jak najlepiej. Moje odejście od Ciebie to krok do przodu, abyś te szczęście mogła osiągnąć. Przy mężczyźnie, którego kochasz i który kocha Ciebie. Teraz ten krok musisz zrobić Ty.
Kocham Cię i nigdy nie przestanę! I nie martw się o mnie. Dam sobie radę! Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć!
Twój Philip
Czytając ten list rozpłakałam się. Przez wiele godzin nie mogłam się uspokoić. Żałowałam, że nie mogłam tak pokochać Philipa jak on mnie. Nie chciałam żeby to wszystko co zrobił poszło na marne. Chciał żebym była szczęśliwa, więc będę!
Dwa lata później
Mam kochającego męża Oscara, piękną córkę Laurę i rocznego synka Philipa. Mam rodzinę, którą bardzo kocham! Nie myślałam że los tak bardzo będzie mi płatał figle. Raz dobrze, raz źle, ale w końcu wyszło to o co mnie prosił Philip, abym była szczęśliwa! I jestem!!!
O Jezusku, to było największe nieporozumienie w historii świata.
OdpowiedzUsuńTa matka to jakaś nienormalna jest. Żeby tak bez żadnego powodu najeżdżać na niewinną dziewczynę i jeszcze wymyślać takie brednie?
Dobrze, że po tylu latach Laura uparła się i zmusiła matkę, by przedstawiła jej ojca.
W ogóle ten mąż okazała się w porządku. Już obstawiałam, że z zazdrości ją pobije czy coś, a on po prostu skończył małżeństwo i kazał jej być szczęśliwą.
Dobrze, że jest happy end.
Czekam na kolejną historię ;*
Oscar miał nienormalną matkę i ta kobieta zniszczyła swojemu synowi i jego miłości życia piętnaście lat... ale najważniejsze, że wszystko się skończyło dobrze! *-*
OdpowiedzUsuńCudowne *.*
OdpowiedzUsuńWitajcie! :)
OdpowiedzUsuńDziś niestety też krótko i zwięźle:
Piękne opowiadanie. ♥
Trochę przykre jest to, jaką osobą jest mama naszego bohatera... Ale niestety takie rzeczy się zdarzają. :/ Przykre, że takie osoby potrafią zniszczyć życie i odebrać szczęście na zawsze... Tutaj na szczęście, nie na zawsze. :)
Z niecierpliwością czekam na kolejne. :)
Buziaki :*