niedziela, 22 września 2013

Jakub Błaszczykowski (2)

Hej! :) Dzisiaj taka smutna historia, i bez happy endu...Mam nadzieję że mnie za to nie zabijecie :) 
Ważna sprawa! Czy chcecie żebym dodawała po dwie historie w tygodniu, czy jedną ?? Na odpowiedzi czekam w komentarzach :) Jednopart dla Aleksandra Germanotta <33

          Drogi Jakubie…!
„Grudniowy wieczór. Sobota. Spotkanie klasowe po latach. Wszyscy sobie opowiadają o
swoich mężach, żonach, dzieciach. Ja? Siedzę i słucham tego wszystkiego popijając kolorowego drinka. Nie mam się czym chwalić…W pewnym momencie wchodzisz TY.
Moja dawna miłość. Sławny piłkarz, dobry mąż…a przede wszystkim ojciec. Wszyscy cię miło witają. Tylko nie ja. Siedzę i patrzę jak nasi znajomi na ciebie naskakują, chwalą. Przez chwilę przyglądam się tej sytuacji. Po paru minutach każdy rozchodzi się w swoją stronę. Podchodzisz do mnie. Przytulasz mnie jak dawną znajomą. Twój szczery uśmiech powala mnie na kolana. Rozmawiamy, wspominamy dawne czasy. Wspominamy jak zawsze ode mnie ściągałeś na sprawdzianach z polskiego. Po chwili większość osób się dosiada i nie mamy jak pogadać. A przecież mamy tyle do obgadania. Po zakończonej imprezie dajesz mi swój numer. Mówisz że jesteś w Truskolasach do poniedziałku. Następnego dnia spotykamy się w małej kawiarni w Częstochowie gdzie ja obecnie mieszkam. Wspominamy, śmiejemy się, w końcu rozpoczynasz najtrudniejszy dla mnie temat. Mąż. Jestem z nim rozwiedziona od dwóch lat. Nigdy nam się nie układało…Bo jak miało się układać skoro przez całe moje do tych czasowe życie kochałam i kocham jedną osobę. Ciebie. Ale nie miałam odwagi ci nigdy powiedzieć że nie jesteś dla mnie tylko przyjacielem. A gdy już miałam odwagę w twoim życiu pojawiła się twoja obecna żona-Agata. Ładna blondynka. Widziałam ją w telewizji jak było Euro2012. Na mojej twarzy pojawia się blady uśmiech i szepcze cicho że jestem rozwiedziona. Mam ochotę wybiec z tego miejsca i krzyknąć głośno że cię kocham!!!!! Że cierpię z miłości do ciebie… Po jakimś czasie nasze spotkanie się kończy. Dajesz mi adres i mówisz żebym do ciebie przyjechała do Dortmundu bo Agata chce mnie poznać…

Kilka miesięcy później.
Mój świat runął do góry nogami. Wyszłam od lekarza. Mam raka…Nie wyjdę z tego. Zostało mi kilka miesięcy  życia. Jadę do mojego rodzinnego domu. Rozmawiam z rodzicami. Oni mnie pocieszają ale te ich pocieszenie nic mi nie da…Wracam do swojego mieszkania.  Pakuję się. Następnego dnia lecę do Dortmundu. Zatrzymuje się w hotelu. Idę na stadion BVB. Siadam na trybunach. Zauważasz mnie. Podczas przerwy idziesz uśmiechnięty w moją stronę. Witasz się ze mną i pytasz się co się stało że jestem smutna i dlaczego nie powiedziałam mu że przyjeżdżam. Wybucham płaczem. Mówię ci o wszystkim. O tym  że niedługo umrę i że przez całe życie cię  kochałam i kocham do tej pory. Nic nie mówisz. Wstajesz, każesz czekać. Mówisz coś do trenera, i idziesz w stronę szatni. Klopp krzyczy coś w twoją stronę lecz ty go nie słuchasz. Po paru minutach bierzesz mnie za rękę i prowadzisz do srebrnego opla. Jedziesz cały czas przed siebie. Stajesz. Każesz mi wysiąść. Przywiozłeś mnie na piękną zieloną polanę. Patrzysz mi w oczy. Całujesz mnie namiętnie i przytulasz. Zaczynasz płakać. Ja z resztą też. Oboje płaczemy. Błagam cię abyś był ze mną do końca mojego życia. Obiecujesz że będziesz. Odwozisz mnie pod hotel. Na drugi dzień rano słyszę pukanie do drzwi. Otwieram i widzę ciebie z walizkami. Mówisz że żona cię wyrzuciła z domu po tym jak jej powiedziałeś że teraz musisz być ze mną. Całuje cię. Zdejmujesz ze mnie piżamę. Kochasz mnie tak jak nikt nigdy tego nie robił. Wtulam się w twoje ramiona, zasypiam.

Kilka tygodni później .
Jestem w szpitalu. Czuję jak ten rak wyżera mnie od środka. Powoli się budzę. Śpisz na krześle. Dotykam twojego policzka. Przebudzasz się. Pytasz mnie czy wszystko w porządku. Mówię że tak żebyś pojechał odpocząć. Ty jednak odmawiasz. Cały czas jesteś przy mnie. Źle się czuję proszę żebyś zawołał pielęgniarkę. Szybko wybiegasz i wracasz z lekarzem. Wiozą mnie na jakąś specjalną salę. Lekarz mówi mi wprost że to są ostatnie moje dni życia. Po moim policzku powoli spływają łzy. Mówię żebyś mnie przytulił. Kładziesz się obok mnie na szpitalnym łóżku. Przytulasz mnie. W pewnym momencie dzwoni do ciebie telefon. Każe ci wyjść i odebrać. Z niesmakiem wychodzisz. Wyjmuję pamiętnik spod łóżka i zaczynam pisać dla ciebie ten list. Moją ostatnią wolą jest to żebyś po mojej śmierci wrócił do Agaty i Oliwki żebyś był szczęśliwy. Życie jest zbyt piękne żebyś marnował go na opłakiwanie mnie. Pamiętaj Kuba że zawsze cię kochałam i gdy będę już tam na górze będę się tobą opiekować i czuwać nad tobą. Na końcu mojego listu chciałabym abyś przeprosił  ode mnie swoją żonę. To wspaniała kobieta a ja psuje jej życie. Psuje życie wam wszystkim…  Dziękuje Ci że byłeś ze mną do końca. Naprawdę bardzo ci dziękuje….Pamiętaj o mnie. Kuba !!!! Kocham cię!! Na zawsze w moim sercu…”


  

8 komentarzy:

  1. Jezu kochana !! Ta historia jest cudowna. W bajeczny sposób to napisałaś ! Muszę przyznać, że jest wzruszająca. Aż łzy lecą ! Kocham to! Co do rozdziałów to jak najwięcej !! Pozdrawiam <3
    Zapraszam do mnie: http://robert-eliza-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejaaa becz e jak to czytam......Fantastyczne kochana ♥♥♥

    A partów najwięcej :)
    Marti :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne <33
    Czekam na więcej :)
    Pozdrawiam ;*

    http://marcoiolastory.blogspot.com/ Mile widziany komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. super:)
    jestem za tym żebyś dodawała dwa w tygodniu

    http://serce-nie-sluga-ms.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniała historia, świetnie to napisałaś, dalej mam łzy w oczach, pięknie ! A historie dodawaj dwa razy w tygodniu, im częściej, tym lepiej :) Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili na nowy rozdział u mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. cudne! Trochę się popłakałam ze wzruszenia

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny .;**Smutne ta historia , ale piękna .;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczny! ;) Dodawaj więcej tych jednopartów ! :D
    Zapraszam do siebie:
    http://blogbyika.blogspot.com/
    http://i-dont-want-to-be-anywhere-else.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń