niedziela, 23 lutego 2014

Tomasz Kędziora

Cześć :*** 
Dedykacja dla Sylwii piszącej z Anonima <33 

Uwaga ! Uwaga! Mam pomysł na następnego jednoparta. Problem polega na tym, że potrzebuję bohatera drugoplanowego. Mam dwóch kandydatów. Wojtka Szczęsnego i Łukasza Teodorczyka. Nie wiem na którego się zdecydować. Teraz pytanie którego byście bardziej wolały w kolejnym jednoparcie? Wojtka czy Łukasza? Odpowiedzi piszcie w komentarzach :D Z góry DZIĘKUJE :***
P.S. Na marginesie pragnę stwierdzić iż, następny jednopart będzie o Dominiku Furmanie i będzie on dodany w środę  :)
Buziaki :* <3 




Pewnie mieliście parę razy tak, że chcieliście cofnąć czas. Ja również tak miałam. Na przykład tamtego fatalnego poniedziałku, kiedy zrobiłam sobie test ciążowy. Tępo się w niego gapiłam. Wszystko wskazywało na to że miałam zostać mamą. Poszłam się spotkać z moim chłopakiem. Umówiłam się z Bartkiem w parku. Powiedziałam mu o ciąży. Nie był zadowolony. Wręcz przeciwnie. Zostawił mnie. Powiedział że ma to głęboko, że to moja wina, bo mogłam brać tabletki. Bałam się powiedzieć o tym rodzicom. Tak bardzo się bałam. Gdybym chociaż miała tą głupią maturę, albo przynajmniej skończone liceum. A tak? Co miałam zrobić? Zdenerwowana, zalana łzami szłam po ulicach miasta. Przechodząc na pasach nawet nie zwróciłam uwagi na nadjeżdżający samochód. Prawie mnie potrącił. Wyszedł z niego jakiś chłopak. Zaczął na mnie krzyczeć.
-Oszalałaś??!! Uważaj jak chodzisz! Mogłem cię zabić dziewczyno. - ostatnie zdanie wypowiedział już spokojniej.
-Przynajmniej miałabym spokój. -powiedziałam ledwo słyszalnie, jednak on to usłyszał.
-O czym ty mówisz? Dobrze się czujesz? Chodź. Odwiozę cię do domu. - powiedział.
Wsiadłam do jego samochodu, bo wtedy było mi już wszystko obojętne. W pewnym momencie zapytał.
-Jak masz na imię?
-Sylwia.
-Tomek jestem. - wyciągnął prawą dłoń.
-Miło mi.
-Lepiej się już czujesz?-zapytał.
-Nie. Nie będę się dobrze czuć, dopóki się nie pozbędę tego problemu.
-Jakiego problemu? O czym ty znowu mówisz??
-Wiesz jak to jest kiedy najbliższa ci osoba się od ciebie odwraca? Jak masz kłopoty i nie wiesz jak sobie z nimi poradzić?
-Masz jakieś poważne kłopoty?-zapytał z troską w głosie.
-Mam. Jestem w ciąży a nie skończyłam szkoły, rzucił mnie chłopak. Na dodatek boję się powiedzieć rodzicom że zostaną dziadkami. Jak ojciec się dowie to mnie chyba z domu wyrzuci...-przymknęłam powieki, i znowu zaczęłam płakać.
-Cokolwiek zrobisz, dam ci radę. Nie usuwaj tego dziecka.
Tomek zatrzymał się przy jakimś sklepie.
-Pół roku temu rozstałem się z dziewczyną. Zaszła w ciążę. Chciała robić karierę modelki. Nawet mi nic o tym dziecku nie powiedziała, tylko od razu usunęła. Potem jak raz się kłóciliśmy to mi powiedziała. Przecież byśmy sobie poradzili...Jakoś by to było. - mówił z łamiącym się głosem.
-No ale mi nie ma kto pomóc....-zaczęłam lamentować.
-Słuchaj Sylwia...Przyjdź jutro do mnie na mecz. Pomogę ci jakoś. Jeszcze nie wiem jak ale ci pomogę.
-Na jaki mecz? - zapytałam.
-Lecha Poznań. Gram tam. Pomogę ci. Obiecuję.


Następny dzień.
Po meczu. Tomek zaprosił mnie do swojego mieszkania. Zrobił herbatę i usiedliśmy w kuchni.
-Już wiem jak ci pomóc. -uśmiechnął się szeroko.
-Jak? - zapytałam.
-Powiesz rodzinie, znajomym że to ja jestem ojcem.
-Pogięło cię??? Człowieku...No spoko powiem im i co? Myślisz że to załatwi sprawę??-zapytałam zdziwiona.
-Za jakiego rodzaju głupka mnie masz? Pospolity głupek, słaby głupek? Hmm?
-Nie rób sobie żartów...
-Sylwia. Posłuchaj. Nie zrozumiałaś. Chcę żebyś została moją dziewczyną. Będziemy parą. Nikt nie musi wiedzieć, że to nie ja będę ojcem. Tak?
-Ale...ty ....pewny jesteś? Chcesz tego? Nie będziesz miał przez to kłopotów?
-Jakich kłopotów?
-No np. twoja rodzina...nie będą źli?
-No co ty. - uśmiechnął się.
-Ok. Spróbujemy. Może się uda. - powiedziałam nie przekonana.
-Musi się udać. Kochanie ty moje. - powiedział śmiejąc się w moją stronę.


Tydzień później.
Dzisiaj w moim domu jest wykwintny obiad. Mam przedstawić rodzicom mojego chłopaka-Tomka.
Boję się jak to wszystko będzie.
-Mamo, tato to jest Tomek. - mówiłam kiedy przyprowadziłam chłopaka do jadalni, gdzie mieliśmy jeść obiad.
-Miło nam poznać.-powiedział zadowolony ojciec.
Podczas posiłku Tomek wyszeptał mi do ucha że muszę w końcu powiedzieć o ciąży.
-Mamo...Tato...Bo ja....Ja...Ja i Tomek...Będziemy rodzicami.-powiedziałam z drżącym głosem.
-Słucham?? Córeczko...co ty mówisz?-pytała mama.
-Mamo...Ja mówię prawdę.
-Tak, proszę Pani. Będziemy rodzicami.
-Tak?? I jak wy to sobie wyobrażacie????! Tak cię z matką wychowaliśmy!? Żebyś się łajdaczyła na lewo i prawo?? No co?? Języka w gębie zabrakło?!-krzyczał wściekły tata.
Zaczęłam płakać. Tomek objął mnie ramieniem.
-Niech się Pan uspokoi. My damy sobie radę. Ja sporo zarabiam. Jakoś będzie. Mam swoje mieszkanie, Sylwia może nawet zamieszkać u mnie. -uspokajał Tomek.
-Załatwimy to w inny sposób. -powiedziała moja mama.
-Nie. Nie usunę tego dziecka. Nie myśl nawet o tym.-powiedziałam przez łzy.
-Tak?? To masz wybór. Albo usuwasz, albo możesz się tu już więcej na oczy nie pokazywać! -ryknął ojciec.
-No i dobrze! Mogę się od was wyprowadzić! Ale nie zabiję swojego dziecka, a to dlatego bo kocham je. Jeszcze się nie urodziło, ale je kocham. Bo będzie moje. A dziadków znać wcale nie musi.!
Wykrzyczałam im jeszcze parę rzeczy, które miałam na sumieniu. Potem pobiegłam do swojego pokoju. Wyjęłam walizkę, i się spakowałam. Wyprowadziłam się do Tomka, który bez dwóch zdań, i z chęcią mnie do siebie przygarnął.

Kilka lat później.
Dzisiaj ja i Tomek mamy rocznicę ślubu. Nasza córka - Ada ma już osiem lat. Z dnia na dzień, ja i Tomek coraz bardziej się w sobie zakochiwaliśmy.  W końcu postanowiliśmy się pobrać. Tworzymy szczęśliwą rodzinę. Ja, Tomek, Ada i nasze małe szczęście które mieszka w moim brzuchu. Koniec.

8 komentarzy:

  1. Świetny :* <3
    Moim zdaniem w następnym jednoparcie powinien pojawić się Wojtek, ale zrobisz po swojemu :)
    pozdrowienia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam :)
      http://w-swieciewyobrazni.blogspot.com/2014/02/rozdzia-26.html

      Usuń
    2. ostatni (nie licząc epilogu)
      http://w-swieciewyobrazni.blogspot.com/2014/02/rozdzia-27.html

      Usuń
  2. Fajny rozdzial. Uwielbiam Arsenal, wiec wole następny jednopart z Wojtkiem <3 ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiszczy jak to powiedziała moja kuzynka (♥) + jak zwykle ofc :3
    Wiesz ja tam zawsze za Wojciechem ]:->
    I czekam na nowy :* :* :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Tomuś <3 Jak zwykle cudowne opowiadanie!
    Jestem za Wojtkiem! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo :D Wolę Wojtka !

    OdpowiedzUsuń
  6. o jejciu, jejciu, jejciu, jejciu <333
    Jakie to przepiękne ♥
    Kocham Kędiego, mój ulubiony piłkarz Lecha <3
    Cudne, piękne <3
    Ja wolę Teodorczyka, ale to było pewne bo gra w Poznaniu a ja jestem kibicem Lecha od dziecka :d
    Czekam na kolejny
    Buzziole ;*

    OdpowiedzUsuń