niedziela, 1 grudnia 2013

Alex Oxlade-Chamberlain (2)

Hej! Jednopart z dedykacją dla Martyny <33
Na specjalne zamówienie jest zdrada :D
Jak chcecie następnego jednoparta, który ma być o Łukaszu Piszczku to się ładnie postarajcie :)
Powiedzmy że dodam kolejny po...hmm...8 komentarzach :)
Pozdrawiam :)


Kończyłam robić kolację. Usłyszałam głośne trzaśnięcie drzwiami. Mój mąż najwidoczniej wrócił z treningu. Był wściekły. Musiał się dowiedzieć...Wszedł do kuchni i spojrzał się na mnie tak jak nigdy. W jego spojrzeniu było tyle nienawiści, wściekłości...Bałam się spojrzeć mu w oczy. Patrzyłam się tępo w podłogę.
-Przepraszam...-tylko tyle wtedy potrafiłam mu powiedzieć.
-Daruj sobie! Jesteś dla mnie zwykłą...
-Nie kończ! Wiem...Doskonale wiem co o mnie teraz myślisz...Jeśli chcesz to pójdę na górę się spakować, i już mnie nigdy nie zobaczysz...-mówiłam ze łzami w oczach.
-Tak będzie najlepiej...-powiedział po czym udał się do salonu.
Jedna głupia noc...Za dużo wina...I wszystko potoczyło się za daleko...Zdradziłam swojego ukochanego męża Alexa, a on właśnie się o tym dowiedział. Skąd dowiedział się o mojej zdradzie? Tylko jedna osoba przychodziła mi na myśl. A mianowicie Kieran. Kieran Gibbs-najlepszy przyjaciel mojego męża, a przy okazji facet z którym go zdradziłam. Miałam ochotę go zabić. Najpierw jego a później siebie. Zapłakana zeszłam z walizkami za dół. Popatrzyłam się smutno na Alexa na co on, tylko powiedział żebym się wynosiła.
Wsiadłam do samochodu i ruszyłam przed siebie. Po drodze zajechałam do Kierana. Gdy mnie zobaczył z cwanym uśmieszkiem powiedział że mi się należało. Jak on śmiał? Za co? Przecież ja mu nigdy nic nie zrobiłam... W tym momencie życie było dla mnie cholernie nie sprawiedliwe. Po godzinie zapukałam do drzwi mojej przyjaciółki Emily. Przygarnęła mnie z otwartymi ramionami, po czym opowiedziałam jej o wszystkim. O tym jak zdradziłam mojego ukochanego męża, choć wcale tego nie chciałam...Po prostu zrobiłam to z własnej głupoty...

Tydzień później.
Dzisiaj jest mecz Arsenalu. W tym klubie gra mój mąż-Alex. To właśnie tu, na ich stadionie się poznaliśmy. Pamiętam to jak dziś...A teraz...Ach...Cały czas pod czas meczu miałam ochotę się rozpłakać. W pewnym momencie mój ukochany dostał czerwoną kartkę, za faul którego moim zdaniem wcale nie było. Widziałam złość która malowała się na jego twarzy. Było mi go okropnie szkoda. Miałam ochotę pobiec do niego i tak jak zawsze, pogłaskać go po głowie i powiedzieć że będzie dobrze. Że mój mały murzynek dla mnie zawsze jest zwycięzcą...Tylko tym razem on nie chciałby na mnie patrzeć. Następnego dnia gdy byłam na zakupach w centrum handlowym widziałam go z jakimś blond pustakiem. Miałam ochotę jej oczy wydrapać. No pięknie...szybko się po mnie pocieszył, nawet jeszcze nie rozmawialiśmy na temat rozwodu a on już ma inną.  Pomyślałam i poszłam przed siebie. Przez następne kilka dni nie mogłam się na niczym skupić. Cały czas myślałam o nim i tej blondynce. Po za tym źle się czułam, chciało mi się wymiotować. Emily kupiła mi test ciążowy. Bałam się go zrobić. No bo, to dziecko może być równie dobrze Kierana. Z bólem serca poszłam do łazienki i go zrobiłam. Te dwie czerwone kreski spowodowały że, poczułam się słabo. Będę matką! To był dla mnie szok! Tylko teraz jest pytanie. Kto jest ojcem? Musiałam to jakoś poukładać. Wsiadłam do samochodu i z piskiem opon ruszyłam w stronę stadionu bo, mieli akurat trening. Jadąc jednak nie zdążyłam zahamować na zakręcie. Wtedy czułam tylko mocny ból który ogarniał całe moje ciało.

2 Tygodnie później.
Powoli otwierałam powieki. Leżałam w białym pomieszczeniu który był pewnie szpitalną salą. Obok mojego łóżka, na krześle siedział Alex z głową opartą o szafkę. Musiał zasnąć. Lekko dotknęłam jego policzka. On od razu się ocknął.
-Kochanie...jak się czujesz?-zapytał z troską.
-Dobrze tylko troszkę boli mnie głowa...Jak tu trafiłam?
-Miałaś wypadek samochodowy. Byłaś w śpiączce przez dwa tygodnie. Wszyscy martwiliśmy się o ciebie.
-Ale...moment...A ja jestem...co z moim dzieckiem??-zaniosłam się płaczem.
-Kochanie...nie płacz, jego nie ma...nie udało się nic zrobić...-próbował mi spokojnie wytłumaczyć.
-Ale...-wybuchnęłam głośnym płaczem. On przysunął się do mnie bliżej, i czule pocałował w usta. Przytuliłam się mocno do niego. Leżeliśmy tak długo aż, w końcu się go spytałam.
-Alex...Wybaczysz mi?
-Skarbie...oczywiście że tak! Kocham Cię...Jest mi żal że zrobiłaś to z moim kumplem, ale jak byłaś w śpiączce i pomyślałem że mogłabyś się już nie obudzić a ja mógłbym Cię stracić, to o wszystkim zapomniałem. Kocham Cię.
-Ja ciebie też-odpowiedziałam i pocałowałam go czule w usta.
Po tygodniu zostałam wypisana ze szpitala. Wróciłam z mężem do naszego domu. Alex wybaczył mi zdradę. Jestem pewna że już nigdy go nie skrzywdzę. Zbyt mocno go kocham. Teraz jesteśmy jeszcze bardziej szczęśliwi niż byliśmy. Wreszcie zrozumieliśmy że nie potrafilibyśmy bez siebie żyć. Jedno jest pewne. Że jeżeli kogoś mocno kochamy, to wybaczymy mu wszystko. Koniec.

10 komentarzy:

  1. aż 8 :'(
    trudno czekam z niecierpliwością :)
    pozdrowienia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ja chcę więcej .. czemu taki krótki ? ;( te opowiadanie jest świetne !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham twoje opowiadania :*****

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chcę już, teraz, zaraz opowiadanie o Piszczku :D a ten jedno part super !!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. AAAAAAA.... tak dobrze mi się to czytało że mam do cb żal że taki krótki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z poprzednimi komentarzami fajnie się go czytało ale jest trochę za krótki :) czekam na next'a:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże cudeńko <33333
    Jakie piękne <3333
    Czekam na kolejny, Buziole ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczneeee...Takie jak chciałam :3

    OdpowiedzUsuń