sobota, 23 lipca 2016

Aaron Ramsey

Cześć! Tak jak pisałyśmy będziemy, a właściwie jesteśmy tu teraz we dwie :D Tego jednoparta pisała Magda :D Zostawiamy wam do komentowania i oceniania ;) Następny w poniedziałek tak jak pisałyśmy ;) Pamiętajcie! Poniedziałki, środy i soboty ;) Wybaczcie nam jeżeli są tam jakieś błędy xd Zrozumcie nas ;)
Opowiadanie dla naszej kochanej Martysiaaaa16 <3
Buziaki :* Ola i Magda ;)


-Mamo , ale jak jutro? -Już od dawna planowałam złożyć Ci nie zapowiedzianą wizytę. Chcę zobaczyć jak mieszkasz i poznać tą twoją wspaniałą dziewczynę, o której tak wiele mówisz. -To super. Widzimy się jutro, pa.- powiedziałem do swojej rodzicielki. -Do zobaczenia Aaronku. Już po mnie. Mama chcę poznać dziewczynę, poprawka wspaniałą dziewczynę, której tak naprawdę nie ma. Kiedyś na kolacji tak na mnie naciskali że powiedziałem że mam ukochaną, co było nieprawdą. Lubię swoje życie takie jakie jest. Bez kobiety, bez zobowiązań. Robię co chcę. Wieczorem miał przyjechać do mnie Nicklas ze swoją dziewczyną. Miałem nadzieję że oni pomogą mi coś wymyślić, bo jeśli nie już jestem trupem u mamusi. -No stary, ale się wkopałeś.- powiedział dusząc śmiech w sobie Nicklas -Na serio? Tylko tyle masz mi do powiedzenia? Lepiej byś mi pomógł coś wykombinować. -Mam! Powiedz mamie że twoja dziewczyna zachorowała albo że wyjechała do rodziców- powiedział dumny z siebie mój przyjaciel. -Odpada. Tak jej powiedziałem ostatnio i przedostatnio jak u mnie była. Jak jej nie będzie, matka się skapnie że jest coś nie tak. - To znajdź sobie dziewczynę. -Tak ? przykładowo : poznaję dziś dziewczynę a jutro przedstawiam ją mojej mamie. Proszę Cię co ona sobie pomyśli... -Aaron ma rację- powiedziała dziewczyna Nicklasa- to musi być ktoś kogo znasz i wiesz że Ci pomoże, a i nie wygada się niewłaściwym osobom. -Ja już chyba mam taką osobę.- mówiąc to zaświeciły mi się oczka- Ty-zwróciłem się do Martyny. -Chyba sobie żartujesz- odpowiedzieli jednocześnie Martyna i Nicklas -No proszeeeee. Ten jeden, jedyny raz. Jeden dzień. Obiecuję trzymać ręce i usta przy sobie. - Ale to moja dziewczyna!! - Zrób to dla mnie. Pożycz dziewczynę swojemu przyjacielowi. Ratuj go w potrzebie. -Dobra. Ten jeden, jedyny raz -Halo! A może ktoś mnie się zapyta o zdanie- powiedziała zdenerwowana blondynka -Oj kochanie pomóż mu. Przecież to też twój przyjaciel. -Okej. Jeden dzień! I ani dnia dłużej. Jeszcze przed przyjazdem Pani Ramsey ustalili wersję zdarzeń. W duchu Aaron modlił się aby wszystko się udało. -Syneczku jak miło Cię widzieć- ucałowała syna w policzek, ale wzrokiem już szukała przyszłej synowej. Kiedy zobaczyła dziewczynę uścisnęła, ucałowała, aż sam Aaron był zdziwiony reakcją matki. Rozmawiali bardzo długo. Pani Marlene coraz to zadawała trudniejsze pytania. Aż w pewnym momencie zapytała się o ślub. Martyna słysząc to, o mało co nie zakrztusiła się herbatą. Spojrzała wymownie na swojego „ukochanego” a on bardzo spokojnie odpowiedział że jeszcze mają czas. Po „przesłuchaniu” Pani Ramsey postanowiła ogłosić że zostaje u swojego syna na tydzień. Po tych słowach i Aaron i Martyna o mało co nie zakrztusili się znów tą nieszczęsną herbatą .Kiedy wyszła do łazienki, blondynka naskoczyła na chłopaka. -Co ty sobie wyobrażasz!? Jaki tydzień??! Miał być dzień! Nie tak się umawialiśmy !! - Wiem przecież. Nie myślałem że moja matka będzie chciała zostać. -Nie wiem jak ty, ale ja się wypisuje. -Martyna...błagam Cię. Już nigdy Cię o nic nie poproszę. Ratuj mnie- mówił to z miną kota ze Shreka -A niby co ja powiem mojemu PRAWDZIWEMU chłopakowi ? - Ja już z nim to załatwię. Zgadzasz się? -Tak. Ostatni raz
Dzięki Bogu Nicklas zgodził się odstąpić swoją dziewczynę na tydzień. Nie był z tego powodu szczęśliwy ale musiał pomóc przyjacielowi . Martyna zgadzając się na to wszystko nie myślała że będzie to ją tyle kosztować. Pierwszej nocy w pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi ich sypialni, nie trudno się domyśleć kto to był. Ramsey który leżał na podłodze szybko wskoczył na łóżko i tak udało im się ominąć katastrofy i tłumaczenia się dlaczego leży na podłodze. Jeszcze inny razem Martyna i Aaron musieli się tłumaczyć Pani Marlene dlaczego jej syn nie pocałował swojej dziewczyny kiedy zszedł na śniadanie. Takich sytuacji było wiele, ale na szczęście zbliżał się koniec wizyty. Ostatniego dnia zostało urządzone przyjęcie na cześć kobiety. Zostały zaproszone jej koleżanki z Londynu i parę znajomych jej syna. Na szczęście na liście gości nie było osób, które wiedziały że Martyna to nie dziewczyna Aarona, a Nicklasa. Przyjęcie trwało w najlepsze. Pani Ramsey poprosiła Aarona o chwile rozmowy.
-Synku, chciałabym Ci powiedzieć że Martyna jest świetną dziewczyną. Szczerze mówiąc, kiedy powiedziałeś mi że masz dziewczynę myślałam że kłamiesz. Chciałabym Cię za to przeprosić i dać Ci coś jeszcze- mówiąc to dała mi pudełeczko -Co to jest ? Pierścionek?- zapytałem zdumiony -Tak . Jest w naszej rodzinie od wielu lat. Nie wiem dlaczego jeszcze się nie oświadczyłeś. Kiedy zapytałam się was kiedy ślub, a ona o mało co nie zakrztusiła się herbatą, widziałam że ona chce tego, ale ty jak zwykle nic nie robisz. Masz przy sobie bardzo piękną , inteligentną i dobrą dziewczynę przy sobie. Wiem że ją kochasz a ona kocha Ciebie, więc zrób to dziś , teraz , na tym przyjęciu. -Ale mamo, jak na tym przyjęciu ? -Jeśli nie zrobisz tego teraz, znając Ciebie jeszcze długo tego nie zrobisz.
Słysząc co mówi jego kochana mama chciał jej wszystko powiedzieć i już miał zaczynać kiedy ona wypchnęła go do salonu i poprosiła wszystkich o uwagę. Aaron przez ten tydzień naprawdę zaczął coś czuć, ale przecież nie mógł jej tego powiedzieć. Była dziewczyną jego najlepszego przyjaciela. No, ale nie ma wyjścia, musi teraz zagrać teatrzyk w którym najchętniej nie brałby udziału . Podszedł do Martyny, uklęknął i zapytał się czy wyjdzie za niego. A ona nie wiedziała co ma zrobić, ale wiedziała że jeśli teraz tego nie zakończy to to będzie się za nią ciągnęło. -Nie Aaron. Nie wyjdę za Ciebie. – mówiąc to miała łzy w oczach- pora to wszystko wyjaśnić -Martyna….. proszę Cię -Nie. Jeśli Ty nie potrafisz tego powiedzieć to ja to zrobię. Tak naprawdę nie jestem jego dziewczyną, a dziewczyną jego najlepszego przyjaciela. Aaron nie chciał Pani smucić i dlatego to wszystko wymyślił. A ja przepraszam że brałam w tym udział. Zapłakana pobiegła na zewnątrz. Chciała stąd uciec, zniknąć. Najlepiej jak byłby to sen . -No biegnij za nią- krzyknęła pani Ramsey -Mamo nie słyszałaś jej. To wszystko to jedne wielkie kłamstwo. Przepraszam - Nie musisz mnie za nic przepraszać i tak Cię kocham. Biegnij za nią, ona go nie kocha tylko Ciebie a ty ją. Nie zepsuj tego. Pobiegł ile miał sił w nogach. Musiał ją znaleźć. Powiedzieć że ją kocha. Miał nadzieję że ona odpowie mu to samo. -Martyna! Zaczekaj! Proszę porozmawiajmy. - My nie mamy o czym rozmawiać. Zrobiłeś ze mnie kretynkę. Po co były te oświadczyny myślałeś że się zgodzę ?! Po co to było ? Żeby tylko uszczęśliwić swoją matkę?! -Nie to nie tak. Fakt te oświadczyny to jej sprawka, ale przez te dni spędzone razem ja naprawdę zacząłem coś do Ciebie czuć. Kocham Cię. I czuję że ty mnie też. - … -Proszę Cię, powiedz coś. - Co ty sobie wyobrażasz ? Myślisz że mówiąc że mnie kochasz wskoczę Ci na ramiona i będziemy żyć długo i szczęśliwie? A pomyślałeś w tym wszystkim o Nicklasu? On Ci pomógł a ty odwalasz takie coś. - To nie moja wina że się w tobie zakochałem! I ty we mnie też!! - To już nie jest ważne czy cię kocham czy nie -Dla mnie jest! Odpowiedz mi! -Tak kocham Cię. Ale to nic nie zmienia. Nie zrobię tego Nicklasowi -On zrozumie. Wytłumaczę mu -Czy ty siebie słyszysz !? Co mu wytłumaczysz? Że odbiłeś mu dziewczynę? Nie rozśmieszaj mnie Nie wiedząc już jak ma ją przekonać pocałował ją. Oderwała się od niego i uderzyła w twarz -Nigdy więcej tak nie rób. Uciekła. Nie widzę się z nią już od trzech tygodni. Nicklas się o wszystkim dowiedział. Kiedy przyszedł do mnie uderzył mnie w twarz (należało mi się) i powiedział że nie jesteśmy już przyjaciółmi. Nie wiem z jakiego powodu bardziej cierpię. Czy z tego że straciłem przyjaciela czy kobietę którą kocham. Miesiąc później. Kiedy leżałem na kanapie zadzwonił dzwonek do drzwi. Jak zobaczyłem kto to nie uwierzyłem był to Nicklas. -Cześć -Cześć. Co cię do mnie sprowadza? -Martyna -Jak to ? - Nie wiem czy jeszcze coś do niej czujesz, ale jeśli tak to radzę Ci się pospieszyć. -O czym ty mówisz? -Martyna wyjeżdża. Na zawsze. Doszliśmy do wniosku że to już nie ma sensu. Od kiedy wróciła była jakaś inna. Smutna, bez chęci do życia. Kiedy porozmawialiśmy szczerze przyznała mi się że Cię kocha, ale nie chce mnie ranić więc rezygnuje z tej miłości. Nadal jestem na Ciebie zły, ale nie chcę żeby ona cierpiała, nie zasługuje na to. -Dziękuje. I przepraszam jeszcze raz. Przeze mnie się to wszystko rozpadło. - Żebyś nie czuł się taki winny, powiem Ci że kiedy ona była u Ciebie poznałem inną, ale nie chciałem jej ranić. Jednak kiedy porozmawialiśmy i powiedzieliśmy o wszystkich tajemnicach to ona powiedziała że ja to inna sytuacja, bo ta moja nowa wybranka nie była jej najlepszą przyjaciółką. Ale chcę żeby była szczęśliwa i życzę wam jak najlepiej -Dzięki stary, za wszystko! - Nie dziękuj, tylko leć za nią Musiałem zdążyć. Kiedy dotarłem na lotnisko szukałem jej wszędzie, ale nie mogłem znaleźć. Byłem załamany. Usiadłem na krzesełku i zacząłem płakać. Za chwilę ktoś do mnie podszedł. To była ona, moja Martyna. - Martyna ….ja… -Ciiii… Kocham Cię , mam nadzieję że Ty mnie jeszcze też. -Oczywiście że tak . Jak mógłbym przestać Cię kochać. Nawet jak bym chciał to by mi się to nie udało . - Bardzo mnie to cieszy.

1 komentarz:

  1. Matko Boska, WSPANIAŁE 😍
    Aaron taki spokojny, a tak naprawde fifa-rafa bo laskę bf odbił😂
    Synek mamusi z tego Ramziego, ale no i tak biorę 👌👈
    Dziękuję i czekam na nowy😘😁

    OdpowiedzUsuń