środa, 20 lipca 2016

Inigo Martinez

Siema :D Opowiadanie dla Moniki piszącej z anonima ;) Następny w sobotę! Miło mi będzie jeśli każdy kto przeczyta zostawi po sobie komentarz. Chcę wiedzieć czy jest tu jeszcze ktoś kto lubi moje wymysły ;) Pa :***

Kończyłam się malować, gdy do pokoju weszła moja współlokatorka.
-Ty serio chcesz w tym iść?-zapytała.
-A w co mam się ubrać? Nie chce wyzywająco wyglądać...
-Przestań...Nałóż moją czerwoną kieckę. Będziesz fajnie wyglądać. Pierwszy raz w swoim życiu zaszalejesz szara myszko.
Jak powiedziała tak zrobiłam. Wolałam się już z nią nie kłócić. Cały czas się ze mnie śmieje, że siedzę w domu i czytam książki...Za to moja współlokatorka prowadzi baaaardzo imprezowy tryb życia. Pomimo że się od siebie różnimy to przyjaźnimy się już kilka lat.
-Serio nigdy chłopaka nie miałaś? -zapytała zszokowana, gdy siedziałyśmy przy barze.
-A widziałaś żebym się z kimś umawiała?
-Znamy się 2 lata myślałam, że wcześniej może kiedyś kogoś miałaś...
-Nie miałam.
-Jeeejuuuu...Ej ale to trzeba zmienić. Widzisz tego tam? Idź zagadaj do niego.
-Przestań. Jest przystojny, ale nie dla mnie...
-I będziesz czekała tu jak księżniczka aż ktoś sam do Ciebie podejdzie? Mała ogarnij się. Chcesz mieć faceta to trzeba sobie o niego zawalczyć.
-Nie mam zamiaru na nikogo czekać. Po prostu nie mam zamiaru latać tak jak Ty z każdym nieznajomym.
-Jak Ty go  nie chcesz to ja go poderwę.
-Zobaczymy czy Cię zechce...
-Zakład?
-O co chcesz się zakładać?
-Która go pierwsza poderwie.
-Tak nie można...Każdy ma uczucia. Uczuciami nie można się bawić...
-Jesteś głupia. Idę.
-Nie. Poczekaj. Ok. O co się zakładamy?
-Jak go poderwiesz pierwsza to sprzątam całe mieszkanie przez 6 miesięcy. Ok?
-Ok.
Nie wiem czemu się na to zgodziłam. Chciałam jej udowodnić, że nie jestem taka beznadziejna na jaką wyglądam. Nigdy nie umiałam nawiązywać nowych znajomości. Miałam trzy koleżanki przez całe swoje życie. Chłopaka nigdy...Zawsze siedziałam w domu zaczytana w książkach. Nie chodziłam na dyskoteki. Zawsze byłam nieśmiała i wstydliwa. Dzisiaj chciałam przełamać swoją nieśmiałość. Wypiłam całą szklankę piwa i podeszłam do faceta, którego obserwowałyśmy przez dłuższą chwilę. Byłam tak zestresowana, że nie pamiętam co dokładnie do niego mówiłam. Pamiętam, że długo z nim gadałam, a potem dał mi swój numer. Kilka dni później zadzwoniłam. Umówiliśmy się w parku.
-Cześć - powiedziałam z bijącym sercem.
-Cześć. Coś się stało? Jesteś jakaś...zestresowana?
-Niee...Wydaje Ci się.
-Ok. Tam dalej jest całkiem fajna kawiarnia. Mają dobrą szarlotkę. Idziemy?
-Dobrze.
Siedziałam z nim tam 2 godziny. Był bardzo miły. Coraz bardziej się przed nim otwierałam. Już nie czułam zawstydzenia. Chciałam z nim cały czas rozmawiać. Spotykaliśmy się 3 miesiące. Coraz mniej bywałam w domu. Częściej za to chodziłam z Inigo do kina, do parku. Zaczęłam nawet chodzić na mecze Realu Sociedad. Tam właśnie grał Inigo. Zaczęliśmy być coraz bardziej sobie bliżsi. Moje urodziny również spędziłam z nim. Dał mi piękny wisiorek. Gdy wróciłam od razu pochwaliłam się nim przyjaciółce.
-Zobacz co Inigo dał mi na urodziny. Piękny prawda?
-Niezły. Widać, że drogi...Ty tak serio z nim? Czy tylko na kasę jego lecisz??
-Jak możesz...Dobrze wiesz, że nie interesują mnie pieniądze!
-Nie no dobrze, dobrze...Trzymaj się go, trzymaj...
-Idę do swojego pokoju...
Nie mogłam zrozumieć, dlaczego tak się zachowuje. Czułam jakby była zła, że jestem szczęśliwa. Przecież sama mi kazała do niego wtedy podejść. Myślałam, że będzie się cieszyć z mojego szczęścia...Tym bardziej, że zaczęłam do niego czuć coś więcej niż tylko przyjaźń...


Rok później.
Moja współlokatorka się ode mnie wyprowadziła 2 miesiące temu. Nie chciałam mieszkać sama, więc przeprowadziłam się do Inigo tym bardziej, że oficjalnie zostaliśmy parą. Wszystko było dobrze. Znalazłam faceta, którego pokochałam, a on mnie. Niestety nic nie trwa wiecznie...
Pewnego dnia, gdy przyszłam do domu z zakupami w mieszkaniu Inigo czekał na mnie ze złością w oczach.
-Coś się stało?- zapytałam.
-Zgadnij kto mnie dzisiaj odwiedził. Twoja była współlokatorka. To prawda że się o mnie założyłaś?
-Inigo...
-Zapytałem!
-Tak, ale ja Cię kocham. Naprawdę! To był zakład, ale zawsze traktowałam naszą znajomość poważnie. Uwierz mi. Jesteś, byłeś moim pierwszym mężczyzną. Myślisz, że dla zakładu poszłabym do łóżka z kimś kogo nie kocham? Za kogoś takiego mnie masz?
Cała zdenerwowana wybiegłam z mieszkania. Dwa dni później wyprowadziłam się od niego,
ale zapomniałam wziąć kilku moich książek. Poszłam do jego mieszkania. Chciałam je od niego odebrać. Drzwi otworzyła mi moja była przyjaciółka. Weszłam do środka.
-Przyszłam po książki...
-Dobrze. Są tam gdzie były. Możesz je zabrać i sobie iść.
-Wytłumacz mi o co tu chodzi...Co ja Ci zrobiłam?
-Nie miałaś nigdy faceta. Nigdy. Ja miałam kilkunastu. Żaden nigdy mnie nie chciał na dłużej. A Ty? Ty raz podeszłaś do tego kolesia. Od razu był Twój. Wiesz jak bardzo przeszkadzało mi Twoje szczęście?
-Tak bardzo, że robiłaś wszystko żeby mi je odebrać...
-Udało mi się!
-Kochasz go?
-Miłość...Dziewczyno w tych czasach nie ma miłości! Nie czytaj lepiej tych swoich książeczek, bo przenosisz się do innego świata.
-Wyjdź stąd. - w drzwiach pojawił się Inigo.
-Przyszłam tylko po książki...-powiedziałam ze łzami w oczach.
-Nie mówię do Ciebie. Chodzi mi o nią. Już teraz wszystko rozumiem. Musimy porozmawiać.
Moja przyjaciółka wyszła z mieszkania Inigo trzaskając za sobą drzwiami. Zostaliśmy sami.
-Mieszka...Mieszkała u mnie, bo powiedziała, że nie ma gdzie. Chciałem jej pomóc. Nic między nami nie było....Uwierz mi..Zapomnijmy o tym wszystkim...Zacznijmy od początku.-powiedział.
Podeszłam do niego, a on mnie przytulił. W tych ramionach spędziłam resztę swojego życia.

3 komentarze:

  1. O mój Boże!
    Jaka słodka końcówka :3
    "w tych ramionach spędziłam resztę swojego życia" <3 awww *.* super rozdział, już się nie mogę doczekać na następny :D pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo jeeju *.*
    Rozpłynęłam się na końcówce ❤
    Cudowny <3
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń