sobota, 20 sierpnia 2016

Alexis Sánchez

Cześć! :) Wybaczcie nam nasze opóźnienie. Miało być w poniedziałek, w środę, a jednak jest w sobotę. Jednak teraz będziemy już regularnie. Od września wracamy do swoich szkół, więc opowiadania będą w środy i soboty. Poniedziałki nam odpadną, dlatego w następny poniedziałek (jeszcze wakacyjny) historia będzie na 100% dodana. :) Zostawiamy was z Alexisem :) Opowiadanie nie jest długie, ale może wam się spodoba. Czekamy na komentarze i pozdrawiamy was gorąco :*
Buziaki :* :* :* 


Ustałam na środku ulicy i wyciągnęłam z torby wielką mapę Londynu. Silny wiatr niestety nie pozwalał mi zobaczyć gdzie mam iść. Kilka metrów dalej stał mężczyzna. Przyglądał mi się. W pewnym momencie podszedł.
-Ta mapa chyba Ci się za bardzo nie przyda. Wiem co mówię, bo sam kiedyś próbowałem z niej korzystać. Jak chcesz to mogę Ci pomóc. Powiedz tylko gdzie się wybierasz.
-Emirates Stadium.
-Na stadion Arsenalu? Trafię tam z zamkniętymi oczami. - powiedział z czarującym uśmiechem.
-Dzięki, ale mi wystarczy jak mi wytłumaczysz jak tam dotrzeć.
-Spokojnie. Zaprowadzę Cię tam. Mam po drodze. Mogę zapytać co taka ładna dziewczyna jak Ty chce robić na stadionie po którym biegają spoceni faceci?-zapytał uśmiechając się szczerze.
-Szukam bałwana, który zrobił dziecko mojej siostrze.
-Aaa...Przepraszam...Nie powinienem pytać.
-Spoko. Teraz już nie masz co przepraszać.
-Jesteśmy na miejscu.-powiedział uśmiechając się serdecznie, gdy byliśmy już obok stadionu.
-O super. Dzięki, naprawdę.
-Nie ma sprawy. Miałem po drodze, bo tu właśnie pracuje.
-Jesteś piłkarzem??-zapytałam zdziwiona.
-Tak. - rzucił rozbawiony.
-Bardzo bardzo byłabym Ci wdzięczna gdybyś mi pomógł jakoś się dostać tam do środka. Ja muszę dorwać tego gnoja!
-Powiedz mi jak się ten "gnój" nazywa. Sam Ci go przyprowadzę.-powiedział śmiejąc się.
-Sanchez. 
-Słucham?-na twarzy mojego towarzysza pojawiło się zdziwienie. Jego mina wyglądałabym gdyby właśnie dowiedział się, że niespodziewanie został ojcem.
-Ja...Eee...Ja jestem Sanchez!!-wykrzyczał zdziwiony.
-Jak to? Chwilaa...To Ty jesteś tym durniem, który zrobił dzieciaka mojej siostrze?? Ty cymbale!
-Ale to niemożliwe. Ja nie wiem skąd taki pomysł, że to moje dziecko.
-Co Ty masz kapuściany łeb?? Nie wiesz skąd się dzieci biorą? Człowieku...Moja siostra ma za 2 miesiące rodzić. Zrobiłeś jej dzieciaka! Nie wypieraj się nawet!
-Nie. To nie tak. To na pewno nie tak. Za 3 godziny sobie wszystko wytłumaczymy.
-Za 3 godziny? I co ja mam robić przez ten czas?
-Idź..idź do sklepów z ubraniami. Chyba każda kobieta lubi przeglądać szmatki nie?
Stałam zdezorientowana. Nie wiedziałam co mam robić. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do siostry.

Trzy godziny później.
Siedziałam w mieszkaniu Alexisa i czekałam, aż wyjdzie z łazienki. Wyszedł w samym ręczniku i usiadł obok mnie na kanapie. Czułam się dziwnie przy mężczyźnie, który był prawie nagi.
-Możesz mi pokazać jakieś zdjęcie swojej siostry?-zapytał.
-Tak. - odpowiedziałam i pokazałam mu zdjęcia, które miałam na telefonie.
-Kurde...Faktycznie z nią spałem, ale tylko raz! To dawno było...Na dyskotece się poznaliśmy i wyszło...Ale to nie ja będę tatą! Zawsze używam gumek! To niemożliwe żebym był ojcem jej dziecka.
-Ty słyszysz samego siebie? Spałeś z nią! Czyli jest prawdopodobieństwo, że ten malec w jej brzuchu jest Twój!
-Ja jutro pakuję się razem z Tobą i pojedziemy do Twojej siostry! Wszystko sobie wyjaśnimy! Ja nie mogę być ojcem...Nie nadaję się do takiej roli...-powiedział i spojrzał na mnie przestraszony.

Następny dzień
Całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie. Jestem pewna, że to on sprawił, że moja młodsza siostrzyczka jest w stanie błogosławionym. Po kilku godzinach drogi podjechaliśmy pod dom.
-No wysiadaj. TATUSIU. -powiedziałam i wysiadłam z jego auta.
-Idę, idę...-powiedział cicho i poszedł za mną.
Gdy weszłam do domu od razu ruszyłam w stronę kuchni. Moja siostra nie była sama...Był z nią jej były chłopak.
-Co on tu robi??-zapytałam wskazując na jej byłego.
-A on?-zapytała patrząc na Sancheza.
-Przyjechał, bo musicie sobie wyjaśnić co będzie z waszym dzieckiem.
-Ej ej. Ty chyba czegoś tu nie wiesz. To ja jestem ojcem tego bobasa w jej brzuchu.-powiedział jej były chłopak.
-O czym on mówi?-zwróciłam się do siostry.
-On ma rację. Spałam z Alexisem. Poznaliśmy się jak byłam z dziewczynami w Londynie. Spałam z nim tylko raz i to w sumie zbyt dawno, aby to on mógł być ojcem...
-Dlaczego mnie oszukałaś??
-Oszukałam, bo chciałam go w robić w to ojcostwo, ale pogodziliśmy się...Alexis...Wracaj do domu. Nie jesteś tu potrzebny.
Spojrzałam na Sancheza. Stał zadowolony i patrzył na mnie jak na kretynkę. Nie wytrzymałam. Wyszłam przed dom i usiadłam na schodach.
-Przepraszam.-powiedziałam, gdy Alexis usiadł obok mnie.
-Spoko. To nie Twoja wina, że Cię oszukała. Chcesz pogadać?-zapytał i położył rękę na moim ramieniu.
-Chcę napić się piwa. Pójdziesz ze mną do baru?-zapytałam z nadzieją, że się zgodzi.
-Piwa nie wypije, bo jestem samochodem, ale mogę soczek z Tobą wypić.
Uśmiechnęłam się do niego i razem poszliśmy do baru.

Rok później. 
Moja siostra rok temu mnie okłamała. Zrobiłam z siebie idiotkę w oczach Alexisa. Jednak gdyby nie ta sytuacja nigdy byśmy się pewnie nie poznali. Alexis utrzymywał ze mną przez długi czas kontakt. Później dostałam ofertę pracy w Londynie. Wyjechałam i po kilku miesiącach wprowadziłam się do Sancheza. Jestem szczęśliwa z nim. Czuję niesmak, gdy pomyślę że spał z moją siostrą. Kocham go, a on mnie. Czemu więc mam cały czas wypominać ten incydent? Nie warto. Warto jednak iść za głosem serca. Moje szczęście znalazłam tu. W miejscu w którym nie mogłam odnaleźć się z mapą :)

4 komentarze:

  1. Lubię Sancheza, więc zaraz się wyszczerzyłam, jak tylko ujrzałam nagłówek :D
    Pierwsza scena była najlepsza, oczami wyobraźni widziałam minę Sancheza, który sam okazał sie być gnojem, po którego miał pójść xD Choć po takich wiadomościach, wysłanie dziewczyny na zakupy chyba najbardziej zwaliło mnie z nóg :D
    Niezłe ziółko z tej siostry, żeby sobie tak wrabiać piłkarza w ojcostwo, ale jak to mawiają - nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i tak stalo się tym razem :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć! :)
    Jestem mega oczarowana powyższą perełką. ❤
    Ależ małpa z tej siostry! Jak mogła oszukać tak... Wszystkich? Poza tym to było dziecinne. Mega dziecinne.
    Poza tym muszę przyznać, że dla naszej bohaterki siostra musi być bardzo ważna, bo inaczej nie zdobyłaby się na to, by pojechać znaleźć piłkarza.
    No i to ich spotkanie... Zabawne. Dziewczyna szukała kolesia, nie wiedząc, że to o tego, który był jej nawigacją chodzi... XD Zabawne. :p
    I koniec końców wszyscy są szczęśliwi. :) I zakochani... 💕
    Tak, jak mówiłam: rozdział - perełka. Przeboski, mistrzowski! ^^
    Czekam na kolejny! :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny post.
    Ale powiem ci zaskakujesz mnie w tych opowiadaniach.Przeczytałam kilka i nadal nie mogę się nadziwić skąd ty bierzesz takie fajne pomysły? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaa, Sanchi!!💕
    miłość z przypadku to najlepsza miłość, aw
    tylko ta siostrzyczka... głupia siura, no ale dzięki niej boahterka poznałaswoja miłość💕

    OdpowiedzUsuń