poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Carl Jenkinson

Hej :D To znowu my :) Dzisiaj Carl tak jak było w zamówieniach od naszej anonimowej czytelniczki tego skromniutkiego, biednego bloga :D Następnego możecie się spodziewać w sobotę :) Na środę raczej nie damy rady...Wybaczcie :) Pamiętajcie, że lubimy czytać wasze komentarze, bo motywują nas i to bardzo :) Przepraszamy za błędy, jeśli jakieś tu są. Pozdrawiamy :*


On
Nigdy nie widziałem takiej pięknej dziewczyny jak ona. Długie ciemne włosy. Delikatne dłonie. Niewinny uśmiech. Muszę się jak najszybciej z nią poznać!

Ona
Ten facet, którego spotkałam w windzie jest jakiś dziwny. Gapił się na mnie jak jakiś zboczeniec. Jeszcze mieszka naprzeciwko mnie. Dopiero co się tu przeprowadziłam, a już mi się nie podoba.

On
-Alex ona jest cudowna! Ma piękny uśmiech, taki niewinny jak anioł!
-Ale kto?-czarnoskóry popatrzył na mnie jak na debila.
-No moja nowa sąsiadka!
-Aaaa...A rozmawiałeś z nią chociaż?
-Nie. Nie miałem okazji...
-To najpierw z nią pogadaj, a potem się zachwycaj.- Gibbs otworzył swoją jadaczkę i zaczął udzielać mi rad.
-O o o! Posłuchaj Kierana! Będziesz się podniecał na jej widok, a ona może faceta ma? I co wtedy zrobisz?- stwierdził mój czarnoskóry kolega.
-Zrobię wszystko żeby była moja!- powiedziałem pewny siebie i wyszedłem z szatni kierując się na boisko.

Ona
Wychodząc z mieszkania spotkałam sąsiada. Razem weszliśmy do windy. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się do niego z grzeczności. On natomiast bardzo się do mnie wyszczerzył. Miałam ochotę się zaśmiać, gdy w jego zębach ujrzałam kawałki jedzenia. Wygląda na debila, ale jest całkiem przystojny.

On 
Czekałem aż wyjdzie z domu. Jak usłyszałem, że wychodzi to szybko nałożyłem buty na nogi i wyrwałem z mieszkania, aby choć przez chwilę ją zobaczyć. Znowu się do mnie uśmiechnęła. Jest cudowna!

Ona
Wracając z pracy zrobiłam zakupy. W windzie znowu spotkałam sąsiada. Przypadek? Nie sądzę.
-Może pomogę Pani z tymi zakupami?-zapytał.
-Chce mi Pan potrzymać zakupy do momentu aż znajdziemy się na naszym piętrze? - powiedziałam z rozbawieniem i udałam się do drzwi mojego mieszkania.

On 
Usłyszałem pewne głosy. Podszedłem do drzwi i zerknąłem przez judasza. Moja piękna sąsiadka przytulała się do jakiegoś faceta. Zaprosiła go do środka. Zdenerwowany zastanawiałem się kim on może dla niej być.
Następnego dnia, gdy wracałem z treningu do jej mieszkania wchodził facet. Jednak to nie był ten sam, który był u niej wczoraj. Zadzwoniłem do przyjaciela. Godzinę później obaj dyskutowaliśmy na jej temat.
-Myślisz, że ma dwóch?-zapytał Alex.
-Nie wiem. Jeśli ma dwóch to ja mogę być trzeci...
-Aż tak Ci się podoba? Wiesz chociaż jak ma na imię? Czym się zajmuję?
-A skąd mam to wiedzieć?-zapytałem.
-Oj Carl...Zagadaj do niej.
-Mam wrażenie, że ona mnie nie lubi...
-A kto Cię lubi? - zapytał kolega po czym zaczęliśmy grać w grę.

Ona
Wczesnym rankiem obudził mnie dzwonek do drzwi. To była moja przyjaciółka.
-Siemanko. Wpadłam zobaczyć w końcu Twoje nowe mieszkanie. Zmęczona jestem. Zrobisz kawy?-zapytała i usiadła w kuchni, a ja zaczęłam robić kawę dla siebie i dla niej.
-Masz tu jakieś ciacho?
-W szafce mam czekoladowe ciastka. Wyjmij sobie.
-O rany...Ja o faceta pytam. Jest tu jakiś fajny sąsiad może?
-Aa...No jest taki jeden. Mieszka naprzeciwko. Całkiem przystojny, ale dziwny. Jak go pierwszy raz zobaczyłam to myślałam, że to jakiś zboczeniec. Teraz w sumie bardziej mi wygląda na takiego no...Ubogiego umysłowo. Cały czas się śmieje i dziwnie się zachowuje.
-Eee przesadzasz...
-Nie przesadzam! Cały czas przychodzi do niego kolega. Wczoraj wychodził od niego rano...
-Myślisz, że jest homo?
-No nie wiem...Nawet by mnie to nie zdziwiło. Żadnej kobiety u niego nie widziałam. Zawsze przychodzą koledzy. Najczęściej ten co u niego nocował.
-Trzeba to sprawdzić. - odparła moja przyjaciółka i wzięła do buzi ciastko.
-Jak niby? Mam stać pod jego drzwiami i słuchać co robią?
-Mam lepszy pomysł. - wyszczerzyła się do mnie i już wiedziałam, że w jej głowie pojawił się jakiś szatański plan.

On
Podjechałem pod dom mojego przyjaciela. Wysiadłem z samochodu by na niego poczekać i zaczerpnąć świeżego powietrza. Po chwili pojawił się Alex.
-Carluś co jest? Sąsiadeczka się wyprowadziła? Będzie dobrze.- przyjaciel poklepał mnie po ramieniu i przytulił mnie po przyjacielsku.
-Spadaj Alex. Ona nie ma jednego. Nie ma dwóch. Ich jest sześciu!-powiedziałem mu, gdy wsiedliśmy do auta.
-No co Ty? A może ona jest...no wiesz...panią do towarzystwa...To dziwne, że tylu facetów ją odwiedza nie?
-Sam nie wiem...Chyba wybiję ją sobie z głowy.

Ona
Siedziałam na miejscu pasażera w samochodzie przyjaciółki.
-O ku*wa...Nie dość, że homo to jeszcze z czarnym!-moja przyjaciółka jak zwykle nie mogła sobie oszczędzić komentarzy.
-Przestań...Wracamy do domu. Nie wiem jak mogłam się na to zgodzić żeby śledzić kolesia, którego nawet nie znam!
-Ale chciałaś go poznać! A teraz wiesz, że nie warto.
-A może oni się po prostu przyjaźnią?-próbowałam sobie to jakoś normalnie wytłumaczyć.
-Dziewczyno! Od kiedy to faceci sypiają u siebie i przytulają na przywitanie?
-On nie wygląda na geja...
-Nie trzeba wyglądać żeby być!-stwierdziła moja przyjaciółka.
-Nie chcę już o tym gadać...

On
Wieczorem moja sąsiadka wyszła z domu. Kilka minut później razem z moimi kolegami wsiedliśmy do auta i zaczęliśmy ją śledzić. Poszła do eleganckiej kawiarni. Siedziała tam prawie dwie godziny.
-A może ona tam pracuje?-odezwał się Alex.
-Ej wychodzi! A kim jest ten starszy facet obok niej? - krzyknął Kieran, który siedział z tyłu.
-Chyba nie chcę wiedzieć...-odparłem.
-Patrz! Facet jej hajs daje! Ja nie mogę no...Jeszcze do samochodu wsiada z nim...Ej nie. Ja nie chce tego oglądać.-stwierdził Alex.
-Spoko Carl. Masz nas...Jedziemy do domu. Wypijemy po piwie i humor Ci się polepszy.- zaproponował Kieran i po kilkunastu minutach siedzieliśmy i piliśmy piwo w moim mieszkaniu.
Po kilku godzinach byliśmy mocno wcięci, bo nie tylko na piwach się skończyło. Proponowałem kolegom żeby zostali u mnie na noc, ale stwierdzili, że chcą wracać do swoich domów. Trochę głośno się zrobiło, gdy zaczęliśmy się żegnać. Otworzyłem im drzwi. Za nim weszli do windy zaczęliśmy się obejmować na pożegnanie.
-Ja pie*dole...Dwa murzyny i jeden biały...Takiego trójkąta jeszcze nie widziałam...
Spojrzałem w stronę drzwi sąsiadki. Były otwarte, a w progu stała ona i jeszcze jakaś dziewczyna, którą już kiedyś u niej widziałem.
-Słucham? - jej słowa sprawiły, że nie wiedziałem co powiedzieć.
-Nic nic. My nic do gejów nie mamy!-stwierdziły obie.
-Ja do prostytutek też nic. - powiedziałem po czym zabrałem się do siebie i położyłem się spać.

Ona
Prostytutek. P R O S T Y T U T K A. No nie. On chyba nie kierował tych słów do mnie? Musiałam z nim pogadać. Wieczorem czekałam pod drzwiami, aż wróci do domu. Poczekałam, aż wejdzie do mieszkania i po kilku minutach zadzwoniłam dzwonkiem do jego drzwi. Otworzył mi w samych spodniach. Bez koszulki. O ku*wa...Jaka klata. Całowałabym!
-My...Ja...Znaczy no tak. Musimy pogadać. - stwierdziłam gdy spojrzałam na jego twarz i przestałam się wpatrywać w jego kaloryfer.
-Zapraszam do środka.
Usiadłam w salonie na kanapie. On usiadł obok mnie.
-Jestem przedszkolanką. Nie dziwką. Okej?
-Ja...To nie tak...Po prostu tylu mężczyzn do Ciebie przychodziło i jeszcze ten pan w kawiarni...
-W jakiej kawiarni???-zrobiłam wielkie oczy.
-No...Kolega wpadł na pomysł żeby Cię śledzić...Przepraszam.
-Nie gniewam się. Też Cię śledziłam z przyjaciółką i widziałam jak się przytulasz do czarnoskórego. Czasami u Ciebie nocował. Myślałam, że jesteś gejem.
-Mam na imię Carl. Nie jestem gejem. Jestem piłkarzem.
-Okej...Mam 6 braci. Martwią się o mnie, dlatego często mnie odwiedzają. Ten pan z kawiarni to mój tata. Wie, że na siebie zarabiam sama i nie jestem już  dzieckiem to i tak często daje mi pieniądze. Nie za seks. Po prostu żebym miała gdyby mi zabrakło na rachunki czy na coś.
Uśmiechnęłam się do niego. On zaczął się śmiać.
-Naprawdę przepraszam. Ja sam bym na to nie wpadł. To koledzy...Oni...
-Spoko. Rozumiem. Moja przyjaciółka od razu stwierdziła, że jesteś gejem. Dziwna jest. Tak jak Twoi koledzy.
-Tak. Masz rację. Chcesz soku?-zapytał z uśmiechem.
-Tak, poproszę.

Oni.
Nasi przyjaciele trochę namieszali nam w głowach. Jednak wszystko dobrze się skończyło. Jesteśmy szczęśliwi ze sobą od 5 lat  i już nie śledzimy siebie nawzajem :)

4 komentarze:

  1. Ale to wymyśliłaś XD No tego się nie spodziewałam. Ale całkiem przyjemnie się czyta :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. :D
    Oryginalny pomysł na opowiadanie! :D Poszalałyście, nie ma co! :D
    To takie zabawne... Oboje myśleli o sobie zupełnie co innego. Zamiast, kurczę, spotkać się, umówić na kawę czy coś i porozmawiać... To jakieś śledzenia, domysły, rady przyjaciół. XD Śmiać mi się chce. :D
    No, ale pięknie ukazałyście, że wiele rzeczy odbieramy inaczej, niż jest w rzeczywistości. :) Podoba mi się to. ;)
    Nie wiem czemu, ale z każdej Waszej historii wyciągam morały. xD To zamierzone z Waszej strony, czy tylko ja to tak podsumowuję? ;)
    Czekam na kolejny! ^^
    Ściskam ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. O cholera :D
    Chichotałam jak głupia cały rozdział :D
    "-Myślisz, że ma dwóch?-zapytał Alex.
    -Nie wiem. Jeśli ma dwóch to ja mogę być trzeci..." - ten fragment mnie zwalił z nóg :D Jaki chętny Carl :D
    Było prześmiesznie, genialny pomysł po prostu na ten szereg nieporozumień. A i dzięki wam poznaje nowych piłkarzy ;)
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne! :DD
    Nieźle im to poszło ahah XD
    Czekam na kolejny :)
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń